Tomek wiele lat nie znał ojca. Ludzie mówili, że jest podobny do księdza, przyjaciela matki. Ta się wypierała, milczała też rodzina. W końcu postanowił napisać do księdza list. Zapytał wprost, czy jest jego ojcem. Ksiądz milczał. Tomek postanowił wytoczyć proces o ustalenie ojcostwa. - Wydał 20 tys. euro, żeby dowiedzieć się, że jest jego ojcem. Testy genetyczne pokazały, że nie ma wątpliwości - mówi w rozmowie z WP Marta Abramowicz, autorka książki "Dzieci księży".