Relacja Krzysztofa Kamila z matką
Stefania, mama Krzysztofa, od początku interesowała się twórczością syna i wierzyła w jego talent poetycki. "Syn traktował ją z szacunkiem i czułością, czego dowodem listy z czasów okupacji - kilka kartek schowanych do osobnej koperty, na której Stefania Baczyńska napisała pod koniec życia: "Ostatnie listy Kiziunia". Dopytywał się w nich o zdrowie matki i jej zajęcia, martwił się rozstaniem, pocieszał" - czytamy w cytowanym portrecie poety.
"I nie chcesz jakoś zrozumieć, że kocham Cię zawsze tak samo, cokolwiek by było i jakkolwiek życie się układa. Ty przecież tylko rozumiesz mię naprawdę i kochasz mię całkowicie i nierozsądnie, tak właśnie, jak trzeba. I wiesz, że Twoje zdrowie i życie jest dla mię zawsze tak samo ważne, najistotniejsze" - pisał Baczyński. W jednym z ostatnich listów przed wybuchem powstania uspokajał matkę:
"Na pewno nic mi nie będzie. Pilnuj siebie i zdrowia i nie przejmuj się. Jeszcze jest tyle do zrobienia. (...) Jeśli więc nie przyjadę, to i tak wszystko jest sprawą dosłownie tygodnia czy półtora, a potem urządzimy sobie życie tak, żeby było lepiej nam wszystkim".
Zginął półtora tygodnia później.