Przez chrzest do duchowej pociechy
Mandejczycy wierzą w jednego Boga, praktykują chrzest, niedzielę uznają za dzień święty. Mimo to z chrześcijaństwem nie jest im po drodze. Czczą proroka Jana i wierzą w niebo, które jest dla nich światłem w światłości. Zły duch, odpowiednik Szatana, jest u nich kobietą, zaś swój rodowód wywodzą od samego Seta, syna Adama. Odrzucają Noego, mają własne święte księgi, m.in. Ginza Rabba, Wielki Skarb. Ich teksty religijne sięgają co najmniej III wieku po Chrystusie, ale zachowane obyczaje mogą pochodzić nawet i z czasów babilońskich. Chrzest mandejczycy praktykują praktycznie przed każdym ważnym wydarzeniem; jest dla nich źródłem energii i duchowej pociechy. Tylko mężczyźni są kapłanami, tylko mężczyźni mogą zawierać małżeństwa międzywyznaniowe i przekazywać religię dzieciom. Kobieta, wyszedłszy za mąż za niemandejczyka, nie ma prawa przyjmować chrztu ni chrzcić swoich dzieci.
Na świecie jest ich mniej niż sto tysięcy. Do 2003 r. większość mandejczyków żyła w Iraku. W 2006 roku zostało ich tam ledwie kilkuset. Przez te trzy lata, kiedy konflikt zaczął stwarzać idealną okazję do rozszerzania się fanatyzmu religijnego, mandejczycy byli uprowadzani, nawracani na siłę i zabijani. W samym 2004 roku w Al Falludży zmuszono do przejścia na islam 35 mandejskich rodzin.