Zmarł Lawrence Ferlinghetti. Słynny poeta i wydawca, ostatni z bitników
Nazwisko Lawrence'a Ferlinghettiego kojarzy się z trzema rzeczami: poezją, prowadzoną przez niego legendarną księgarnią i głośną na całym świecie sprawą wydania "Skowytu". Znany pisarz i wydawca był jednym z ostatnich przedstawicieli tzw. beat generation.
W poniedziałek 22 lutego zmarł Lawrence Ferlinghetti, uznany poeta i wieloletni właściciel City Lights - księgarni i awangardowego wydawnictwa w San Francisco. Za miesiąc świętowałby 102. urodziny. Jego syn Lorenzo poinformował, że przyczyną śmierci ojca była śródmiąższowa choroba płuc. Ferlinghetti chorował od dawna, w ostatnich latach właściwie nie wstawał z łóżka. Stracił wzrok, jednak do końca swoich dni zachował sprawność umysłową.
Ferlinghetti stał się powszechnie znany w latach 50. XX w. Stanął wówczas przed sądem za opublikowanie "Skowytu" Allena Ginsberga. Poemat określał świadomość pokolenia bitników, czyli amerykańskich kontestatorów z lat 50. otwarcie gardzących konsumpcjonizmem, a prawdy szukających w innych stanach świadomości. Książka wywołała skandal obyczajowy. A jej wydawcę oskarżono o obsceniczność. Ferlinghetti proces wygrał. O twórczości Ginsberga w 2010 r. powstał film.
Zobacz: Oni odeszli w 2020 roku
Sam Ferlinghetti napisał łącznie ponad 50 tomików poezji, powieści i dzienników podróżniczych. Był autorem jednego z najlepiej sprzedających się tomików w historii Ameryki: "A Coney Island of the Mind". Krytycy porównywali jego wczesny styl do T.S. Eliota. Ostatnią książkę "Little Boy" wydał tuż przed setnymi urodzinami. Nad Wisłą utwory Ferlinghettiego ukazywały się jedynie w antologiach i czasopismach.
Ferlinghetti urodził się w stanie Nowy Jork w roku 1919. Nie miał łatwego dzieciństwa. Nigdy nie poznał swojego ojca, a matka cierpiała na chorobę psychiczną. W konsekwencji Ferlinghettiego wychowały ciotka i rodzina zastępcza.
W czasie II wojny światowej przyszły poeta zapisał się marynarki wojennej. Przygodę z pisaniem zaczynał jako dziennikarz sportowy. W 1951 r. przeniósł się do San Fransicco, gdzie wraz z kolegą otworzył księgarnię
City Lights szybko stało się ulubionym miejscem spotkań radykalnej inteligencji miasta, zwłaszcza Ginsberga, Jacka Kerouaca, Gregory'ego Corso i reszty bitników. Drzwi księgarni pozostawały otwarte do północy w dni powszednie i do drugiej w nocy w weekendy, a nawet wtedy trudno było zamknąć na czas.
W 1955 r. Ferlinghetti stał się wydawcą. Działalność rozpoczął od wydania serii poezji kieszonkowej. Pierwszym jej tomem był jego własny "Pictures of the Gone World".
- Pomyślałem, że księgarnia powinna być centrum aktywność intelektualna i wiedziałem, że jest to również naturalne dla wydawnictwa - powiedział w rozmowie z "The New York Times". Właściciel City Lights szybko wyrósł na brodatego guru artystycznej sceny San Francisco, równie mocno utożsamianym z miastem, jak letnia mgła i Złote Wrota.
Kiedy kończył 100 lat, San Francisco ogłosiło 24 marca Dniem Lawrence’a Ferlinghettiego. Na cześć uznanego artysty burmistrz zasadził drzewo oliwne, a kulturalne wydarzenia związane z twórczością Ferlinghettiego trwały przez miesiąc.