Zmarł Gieorgij Władimow
Gieorgij Władimow, autor Wiernego Rusłana i sagi wojennej o generale Własowie Generał i jego armia, zmarł w niedzielę w Niemczech po ciężkiej chorobie.
Gieorgij Władimow urodził się 72 lata temu w Charkowie. Skończył prestiżową szkołę kadetów im. Suworowa w Leningradzie, ale jeszcze na studiach prawniczych zajął się pisaniem. Nie pisał dużo, ale wszystkie jego książki były wydarzeniami.
Pierwsza powieść Wielka ruda (1960), choć formą nawiązywała do radzieckiej powieści produkcyjnej, stała się manifestem pokolenia "szestidiesiatnikow" - romantycznych buntowników z lat 60. rozczarowanych tym, że Chruszczow odszedł od idei odwilży ogłoszonej na początku swych rządów.
Władimow poparł w 1967 r. słynny list otwarty Aleksandra Sołżenicyna domagający się zniesienia cenzury w ZSRR. W połowie lat 70. opublikował na Zachodzie swoją najbardziej znaną powieść Wierny Rusłan - wstrząsający obraz łagrów napisany z punktu widzenia psa, który był przez wiele lat strażnikiem w obozach do tego stopnia, że nie wyobraża sobie innej rzeczywistości.
W latach 80. był naczelnym słynnego pisma emigracji rosyjskiej Grani wydawanego przez oficynę Posiew we Frankfurcie nad Menem. Na przemian kłócił się i był związany z paryskim pismem "Kontynent", które blisko współpracowało z "Kulturą" Jerzego Giedroycia i było pomostem między emigracją polską i rosyjską.
W latach 90. Władimow przez kilka lat pracował nad wielką powieścią Generał i jego armia o generale Własowie, którą uważał za dzieło życia. Gdy ją wydał w 1994 r. w Rosji zarzucono mu, że idealizuje tę postać, że pluje na zwycięstwo ZSRR nad faszyzmem i nadal uprawia propagandę antyradziecką. Władimow przedstawiał kolaborację Własowa z Niemcami jako jego osobistą walkę ze Stalinem, przez którego oficer trafił w latach 30. do łagrów, a potem do niewoli w czasie szturmu Niemców na Moskwę.