Słodko-gorzki triumf
"To było absurdalne! Okej, okładałem pięściami syna tego ojca, od którego wyszła petycja. Zaaplikowałem mu serię brutalnych ciosów i więcej go nie zobaczyłem. Dałem mu "z byka", jeśli mam być szczery. Później jednak żałowałem, popędziłem rowerem do szpitala, żeby go przeprosić. To było idiotyczne zachowanie, to prawda, ale zbieranie podpisów?! Bez przesady!" - pieklił się Zlatan, który dzięki wstawiennictwu trenerów pozostał w drużynie.
Czas pokaże, że ich decyzja wcale nie była błędna, gdyż jako trzynastolatek "Ibra" grał już w drużynie juniorów, a cztery lata później dostał się do seniorskiej ekipy. To słodko-gorzki triumf, bowiem gdy pod koniec sezonu 1999/2000 nastolatek zadebiutował, Malmo FF właśnie spadało do drugiej ligi. Zlatan miał wątpliwości, czy zostać, zwłaszcza, że szkoleniowcy, którzy w niego wierzyli i stawiali na niego - Ronald Andersson i Thomas Sjoeber - zostali zwolnieni. Zwyciężyła przekora i chęć udowodnienia tym wszystkim "ulizanym gogusiom", że jest coś wart. Ostatecznie wbił 12 bramek, został najlepszym strzelcem drużyny i wprowadził "Niebieskich" do Allsvenskan (szwedzka Ekstraklasa). Stał się idolem w całym mieście.