Zezem o kobietach

- Oj, Bułatowicz! Bułatowicz! - słychać narzekanie z góry. Dostrzegam potężnego archanioła o kobiecej twarzy, uszminkowanych ustach i fali ondulowanych blond włosów nad czołem. Z miecza swego uczynił wagę ostatecznej sprawiedliwości. - Doigrałeś się bracie! - mruczę cichutko, patrząc na dumnie wyprostowaną sylwetkę zbuntowanego satyryka. - Oj, Bułatowicz! Bułatowicz! - grzmi archanioł z wysoka. - Co też ci te kobiety uczyniły, że tak je zaciekle prześladujesz swymi fraszkami, anegdotami, aforyzmami? Dopiec ci musiały wielce, ale czy to wypada się mścić?