Kolejna pozycja autorstwa Nory Roberts, która swoje kryminalne serie ze śmiercią w tle wydaje pod pseudonimem J.D. Robb. W zasadzie recenzując tę pozycję mam mieszane uczucia – wątek kryminalno-śledczy bez wątpienia jest, i to w dodatku dobrze i sprawnie poprowadzony, z elementem zaskoczenia; bohaterowie – między innymi porucznik Eve Dallas – również wykreowana bez zarzutu – bystra, sprawna i bezwzględna – gdy chodzi o ściganie najbardziej przebiegłych przestępców. Świat, w którym dzieje się akcja, czyli Nowy Jork w 2060 roku nie jest znowu aż tak bardzo odległy technologicznie od tego, w którym żyjemy obecnie, jeśli nie liczyć autokucharzy i komputerów, które na głosową komendę są gotowe przeprowadzić każdą, nawet najbardziej skomplikowaną analizę dokumentów, co znacznie ułatwia pracę, nie tylko policjantom. Inne rzeczy pozostają niezmienne – wciąż są przestępcy, którzy chcą popełniać zbrodnie doskonałe, by nie dać się złapać, tak samo jak niezmiennie są policjanci zdeterminowani do tego, by ich ścigać.
Zabójstwa – zwłaszcza osób z pierwszych stron gazet – tak samo budzą sensację i zainteresowanie.
A z takim mamy do czynienia w tej pozycji – ofiarą jest znany i szanowany biznesmen i filantrop – Thomas Anders, którego ciało znaleziono w należącym do niego apartamencie nagiego, przywiązanego do łóżka aksamitnym sznurem. Dla gawiedzi jest to kolejny osobliwy przypadek bogacza, o którym z lubością czytają w rozmaitych tabloidach, dla rodziny pogrążonej w żałobie – powód do wstydu. Ale czy wszyscy spadkobiercy są naprawdę w rozpaczy? Tego ma się dowiedzieć Eve Dallas, próbując odpowiedzieć na pytanie, kto mógł mieć motyw – przypadkowy włamywacz, dysponująca żelaznym alibi małżonka czy kochający siostrzeniec, będący głównym dziedzicem fortuny?
Książkę czyta się szybko, akcja jest wciągająca, a jednak... czegoś mi brakowało podczas lektury, której poziom – wystarczający do zapewnienia rozrywki, nie dorównuje jednak mistrzom gatunku.