Toasty na cześć solenizantów
Imieniny – więc przyczyny
Nie braknie nikomu,
Gdy rzecz godna – wypić do dna
W gościnnym tym domu.
Gospodarzu – w kałamarzu
Masz dosyć inkaustu,
A więc ja cię uczczę, bracie,
Haust łącząc do haustu.
A wy ze mną – to daremno:
Pić trzeba koniecznie,
Gdy piwnica – win krynica
I gdy proszą grzecznie.
A niechże cię na tym świecie
Nic z szczęścia nie minie,
Niech się plecie – samo kwiecie
W każdej dnia godzinie.
A niechże ci – grosik leci,
Jako manna z nieba,
Końca wieku – docz’kaj człeku
Dość! Więcej nie trzeba!
Oto powstaję z kielichem w dłoni,
Nim go wychylę, ślę me życzenia:
Niechaj twój patron stale cię chroni,
I niech cię miną złe przeznaczenia.
Twardego losu nie zaznaj dłoni,
Przez życia burze dąż naprzód śmiało.
A zaś w ogóle... miej wiele groni,
Bodaj by ci się wciąż dobrze działo!
Teraz, gdym wylał mych uczuć zdroje,
I gdym przemówił wielce natchniony,
Wypróżnię kielich i w ręce twoje:
Solenizancie, żyj lat miliony!