Trwa ładowanie...
recenzja
06-06-2014 15:48

Zdesperowana dziewczyna przeciwko bezdusznemu światu

Zdesperowana dziewczyna przeciwko bezdusznemu światuŹródło: Inne
d2psx9a
d2psx9a

Magiczna data 21.12.2012 wyraziście uwidoczniła mentalność współczesnych czasów. Mający – według niektórych – nastąpić wówczas koniec świata stał się dla jego mieszkańców doskonałym... produktem na sprzedaż. Zamiast snuć refleksje nad sensem życia i śmierci, posypywać głowę popiołem albo starać się w inny sposób przeciwdziałać prorokowanej zagładzie (jak to bywało przy podobnych okazjach w przeszłych wiekach), ludzie kombinowali, jak by tu na końcu świata zarobić, wykorzystując ciekawość i obawy bliźnich. Kręcili więc filmy, pisali książki, tworzyli gry. Tu i ówdzie urządzono nawet biletowaną imprezę z okazji końca świata...

Sytuacja ta odzwierciedla powszechną komercjalizację rzeczywistości, w której dosłownie wszystko staje się produktem: wszelka twórczość, idee, emocje, lęki, radość i cierpienie, dobro i zło, życie i śmierć... Co więcej, nawet każdy przejaw niezależności, buntu, każda próba walki z funkcjonującym w ten sposób systemem, natychmiast zostaje przez ów system wchłonięta, przeżuta, wyprana z autentyczności i przekształcona w produkt, sprzedawany tym, którzy byli jej źródłem. Czemu więc się dziwić, że współczesna popkultura potraktowała kwestię końca świata komercyjnie i rozrywkowo?

Podobnie czyni zresztą z pokrewnymi motywami dystopijnymi, szczególnie dotyczącymi globalnej apokalipsy i życia w świecie po niej. Produkcje spod znaku „post-apo” powielają ograne schematy, trywializują i banalizują problemy, prześlizgują się nad rażącymi nielogicznościami konstrukcji świata przedstawionego (nie biorącymi pod uwagę np. ograniczoności zasobów) i ignorują psychologiczną wiarygodność bohaterów. Ach, gdyby tak autorzy wstali od biurek, wybrali się na ekstremalny biwak na odludzie, spróbowali przeżyć parę dni w trudnych warunkach z dala od udogodnień cywilizacji, ileż by wtedy zyskała ich twórczość dzięki wsparciu przez osobiste doświadczenie...

Od wspomnianych grzechów nie jest wolna powieść Moiry Young Krwawy szlak, stanowiąca pierwszy tom trylogii Kroniki Czerwonej Pustyni. Pewnym usprawiedliwieniem dla autorki niech będzie jednak to, że książka przeznaczona jest dla młodych czytelników, których wrażliwość i poziom rozwoju wyznaczą określone standardy pisania. A dotyczą one zarówno obrazu świata, jak i charakterystyki bohaterów oraz zachodzących pomiędzy nimi interakcji. Konieczne są w tym względzie pewne umowne uproszczenia, emocjonalne oswojenie tragedii, przemówienie do czytelnika zrozumiałym dla niego językiem.

d2psx9a

Oto świat po bliżej nieokreślonej katastrofie, zamieszkiwany przez resztki ludzkości. Nad wysychającym jeziorem wegetuje ojciec z trójką dzieci: nastoletnimi bliźniakami Sabą i Lugh oraz dużo młodszą Emmi. Od pewnego czasu to silny fizycznie i odporny psychicznie syn opiekuje się rodziną, a wpatrzona w niego Saba stara się być jak najbardziej pomocna. Dzieje się tak do feralnego dnia, kiedy to na ubogiej farmie pojawiają się tajemniczy jeźdźcy. Mordują oni ojca Saby i porywają jej brata. Po otrząśnięciu się z szoku, dziewczyna rusza śladem porywaczy z zamiarem odbicia Lugh. Towarzyszącą jej siostrzyczkę początkowo traktuje jak niewygodny ciężar, a ta odpłaca jej pięknym za nadobne. Z czasem jednak, w obliczu przeżywanych wspólnie niebezpieczeństw, obie nabierają do siebie nawzajem szacunku, zaczynają sobie ufać i się wspierać.

W drodze przez piekło, jakim jawi się zniszczony świat, zaludniony przez w większości zdegenerowanych przedstawicieli rodzaju ludzkiego, Saba zmuszona jest stawiać czoło mrożącym krew w żyłach niebezpieczeństwom, okrucieństwu, zdradzie, podłości, nikczemności i wszelkim innym przejawom człowieczego upadku. Obrócona w niewolnicę, zmuszana jest do walk z podobnymi sobie ku uciesze odurzonego narkotykami tłumu. Udaje się jej jednak przetrwać, nie upodlić się na podobieństwo swoich katów, nie stracić nadziei i spotkać ludzi, którzy wyciągają do niej pomocną dłoń. Przyjaźń, zaufanie, wzajemna pomoc – okazują się kluczem do wolności i umożliwiają bohaterce ruszenie na ratunek bratu, którego psychopatyczny król przeznaczył do złożenia w ofierze. A dodatkowo wśród nowych towarzyszy Saby jest Jack, przy którym serce dziewczyny zaczyna szybciej bić. Jej samej jednak nie w głowie teraz myślenie o czymkolwiek innym, niż dotarcie do Lugh...

Krwawy szlak to opowieść o dojrzewaniu w nieludzkich okolicznościach, o zachowaniu wiary i nadziei niezależnie od nich, o sile woli, pokonywaniu trudności nie do pokonania, dążeniu do dobrego celu wbrew wszelkim przeciwnościom. Hiobowe dopusty, które spadają na Sabę, nie załamują jej, nie zmuszają do sięgnięcia po tłumiący cierpienie narkotyk, nie spychają w otchłań szaleństwa, nie skłaniają do okrucieństwa większego niż wymaga tego przetrwanie wśród drapieżnego tłumu. To moralistyczne przesłanie nadaje książce Moiry Young walor uniwersalności i sytuuje ją pośród ciekawszych współczesnych przypowieści. Pustynne tło, motyw drogi i szybka akcja kojarzą się ze scenariuszami filmowych postapokaliptycznych klasyków. Sama bohaterka pewnie dołącza do panteonu małoletnich heroin popkultury, a okładkowe porównania jej przygód z * Igrzyskami śmierci* wydają się jak najbardziej uprawnione. Potencjał prozy Young dostrzegł Ridley Scott,
wykupując prawa do jej ekranizacji.

Łyżką dziegciu w beczce miodu jest zastosowana w powieści typografia – daleko odbiegająca od polskiego standardu. Brak ujmowania dialogów w myślniki utrudnia czytanie i wprowadza niepotrzebny zamęt. Trudno też o logiczne uzasadnienie tej maniery.

d2psx9a
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2psx9a