Nie szkodził
Czy jakaś informacja, której udzielił Herbert SB, mogła komuś zaszkodzić?
Oczywiście nie da się tego wykluczyć, ale wiadomo, że Herbert starał się nie powiedzieć absolutnie nic, co byłoby użyteczne dla esbeków. Trudno jednak powiedzieć, jaka informacja dla SB mogła okazać się przydatną. W rozmowie z esbekami każdy szczegół, pozornie błahy, mógł zostać wykorzystany dla ich celów.
Niezależnie od tego w dokumentacji dotyczącej Zbigniew Herberta nie ma nic, co wskazywałoby na wykorzystanie tych informacji przez SB w jakimś konkretnym celu. Nic nie wskazuje na to, iż Herbert w rozmowach z SB przekroczył granicę, której przekraczać nie wolno. Trzeba pamiętać, że w czasach gdy te rozmowy odbywały się nie było jeszcze instrukcji, jak się zachować w takich sytuacjach. Opozycyjne opracowanie "Obywatel a Służba Bezpieczeństwa" powstało dopiero kilka lat później.
Rozmawiał Norbert Nowotnik (PAP)