Romanse historyczne nie są moim ulubionym gatunkiem literackim. A podgatunek „z ubogiej chatki do pałacu na skrzydłach miłości” na ogół omijam szerokim łukiem, dlatego też lekturę, przedstawioną przez wydawcę jako „historia romansu króla Ludwika XIV i pięknej amazonki Petite” rozpoczęłam z nastawieniem cokolwiek sceptycznym. Na okładce dama w stroju z epoki o sto lat późniejszej (nie jestem kostiumologiem, ale kilka obrazów zdarzyło mi się w życiu oglądać, i obejrzałam też „Marię Antoninę” Sofii Coppoli), co sprawiło, że już ostrzyłam sobie pióro na rozliczenie z potencjalnym kiczem i anachronizmami. Myliłam się. Kochanka Słońca okazała się naprawdę interesującą i rzetelnie oddająca koloryt epoki książką. Choć nie jest to wielka literatura, autorka narzuciła sobie żelazną dyscyplinę pisarską – ogląd świata oczami głównej bohaterki, panny de la Vallière. O ówczesnej Francji, o dworze Ludwika, o samym królu i jego najbliższym otoczeniu dowiemy tyle, ile wie, albo zdoła się dowiedzieć młoda prowincjuszka,
która, choć wykształcona ponad miarę epoki, jest ufna, pobożna i bardzo zakochana.
Wcześnie osierocona przez ojca, bystra dziewczynka, kochająca konie i książki, dzięki zabiegom ojczyma w dziesiątym roku życia zostaje dwórką księżniczki Małgorzaty Orleańskiej, kuzynki młodego króla Ludwika. To nie synekura, to praca. Pozycja trochę wyższa, niż służącej, ale na pewno niższa, niż towarzyszki zabaw małych księżniczek. Twarda musztra dworskich manier, niejedno upokorzenie, ze świadomością, że od łaski książąt Orleańskich zależy los ojczyma, matki i brata. Mała Ludwika de la Vallière dorasta i zakochuje bez pamięci w młodym królu, właśnie zmuszanym do dynastycznego małżeństwa z królewną hiszpańską. Wydawać by się mogło, że pozycja królewskiej kochanki, faworyty absolutnego władcy, to splendor, władza i korzyści. Ale młodemu Ludwikowi, królowi Francji, „najstarszej córki Kościoła” nie byłoby wygodnie z opinią niewiernego małżonka, zresztą, tajne schadzki w tłocznym pałacu pełnym ciekawskich oczu i uszu są takie ekscytujące… Mijają kolejne lata miłości w ukryciu, Ludwik staje się Królem
Słońce, władcą absolutnym, coraz ciaśniej zamkniętym w labiryncie dworskich rytuałów, które sam stworzył. Coraz bardziej przekonanym o własnej wszechwładzy. Także nad bliskimi, nad la Vallière.
Sandra Gulland stworzyła nie tylko wiarygodny obraz epoki i dworskiego życia, ale także interesujący portret psychologiczny kobiety, którą trudna miłość stawia wobec dramatycznych wyborów życiowych i moralnych.