Biorąc do ręki każdą jedną książkę Eduardo Mendozy można spodziewać się uśmiechu na twarzy od niemal pierwszej do ostatniej strony.Taki już urok jego pisarstwa. Z takim też nastawieniem sięgnęłam po najnowszą lekturę laureata najważniejszej hiszpańskiej nagrody literackiej, Premio Planeta, interesująco zatytułowaną Niewinność zagubiona w deszczu. Tych zaledwie sto kilkadziesiąt stron można pochłonąć w ciągu godziny, może dwóch.
Przenosimy się do pięknej, słonecznej Katalonii, gdzie nowa i niezwykle ambitna przeorysza szpitala próbuje pozyskać dla pewnego pomysłu dziedzica fortuny o popularnej w okolicy opinii zalotnika i uwodziciela. Jak można się zorientować już po samym tytule, nawet siostrze Consuelo nie udaje sie oprzeć temu "diabłu", co zostaje w jej duszy i pamięci do końca żywota.Co ciekawe, nie ma wyrzutów sumienia z tego tytułu, a jedynie piękne, niemal poetyckie wspomnienie tych szczególnych chwil, które rzadko kiedy są udziałem kobiet decydujących się przywdziać czarny habit.
Osobliwa to lektura. Szczególna, jeśli chodzi o Mendozę. Przyzwyczajeni do jego stylu z poprzednich książek, tutaj natykamy się na zupełnie inny sposób przedstawienia rzeczywistości. Sam autor nie do końca wiedział, czego oczekuje od dzieła tworzenia. Jak wspomina we wstępie, na początku miała to być sztuka teatralna i w takim tonie została właśnie napisana. Tymczasem zrobiło się z tego opowiadanie, skonstruowane tak, że wyobraźnia sama nasuwa czytelnikowi przed oczy scenę i bohaterów po niej stąpających. Być może właśnie dlatego Mendoza wspomniał o tym na początku, ułatwiając w ten sposób odbiór lektury. Bohaterowie, jak zawsze, są nieskończenie oryginalni i silnie zaakcentowani, nic nie dzieje się przypadkiem, każde zdanie wydaje się kilkakrotnie przemyślane. Jednak pomimo wielu zalet, ja nie potrafię zachwycić się tą formą. Czyta się szybko, bo objętość niewielka, duży druk, nieskomplikowana akcja, ale oczekiwania były inne... I tak się zastanawiam.. Chyba lepiej najpierw sięgnąć po tego Mendozę
znanego z * Trzech żywotów świętych* czy * Przygód fryzjera damskiego, żeby się nim zachwycić i nigdy nie zapomnieć, niż przeczytać *Niewinność zagubioną w deszczu, która może zniechęcić do kolejnych lektur, bo zdecydowanie nie można jej postawić w tym samym rzędzie.