Trwa ładowanie...
recenzja
22-10-2012 14:11

Zagadki już nie takie zagadkowe

Zagadki już nie takie zagadkoweŹródło: Inne
d211ntq
d211ntq

Jak powszechnie wiadomo – a przynajmniej powinno być wiadomo – medycyna raczej nie wygląda tak, jak w serialowej Leśnej Górze, gdzie kilkuosobowa grupka lekarzy niemal w mgnieniu oka diagnozuje i leczy najprzeróżniejsze choroby. Rzeczywistość jest ciut bardziej skomplikowana. Nawet przy dzisiejszych możliwościach technicznych – tych wszystkich tomografach, rezonansach magnetycznych, analizach genetycznych, mikroskopach operacyjnych, stentach itd. – i rosnącym w astronomicznym tempie arsenale medykamentów wciąż jeszcze tysiące ludzi na świecie cierpią, nie mogąc doczekać się rozpoznania swoich problemów zdrowotnych albo perspektyw skutecznej terapii. Bo, na przykład, dotknęła ich bardzo rzadka wada wrodzona, jakiej zaledwie kilkanaście przypadków opisano w całym dotychczasowym piśmiennictwie medycznym. Albo skądinąd pospolita choroba z uwagi na pewne szczególne uwarunkowania przybrała u nich zgoła niepodręcznikową postać. Albo brakuje w okolicy lekarzy posiadających dostateczną wiedzę na temat
rozpoznawania i leczenia danego rodzaju schorzeń (zwłaszcza jeśli idzie o choroby genetycznie uwarunkowane, typowe dla pewnych grup etnicznych, czy też choroby zakaźne, pierwotnie występujące jedynie na wybranych obszarach, a wskutek migracji ludności pojawiające się tam, gdzie ich nigdy wcześniej nie widywano). Toteż zwłaszcza w krajach anglosaskich furorę robią telewizyjne programy dokumentalne, przybliżające widzom tajniki nietypowych i dziwacznych przypadłości zdrowotnych.

Jednym z nich jest Medical Mysteries amerykańskiej stacji ABC News; część prezentowanych w nim przypadków postanowiła przenieść na papier Ann Reynolds, dziennikarka od dzieciństwa interesująca się medycyną i biorąca czynny udział w produkcji serialu, a wspomógł ją w tym Kenneth Wapner – literacki multiinstrumentalista, oferujący (jak sam anonsuje na swojej stronie internetowej) wszechstronne usługi „dla pisarzy, redaktorów, wydawców i agentów”, w tym współautorstwo książek. Owocem tej współpracy jest dwadzieścia parę tekstów, stanowiących połączenie reportażu i popularnonaukowego wykładu. Każdy z nich opowiada historię jednej lub kilku osób dotkniętych jakąś zagadkową chorobą. Narracja przeplata się z autentycznymi wypowiedziami samych chorych i rozwiązujących ich problem lekarzy, a pojedyncze przypadki dodatkowo zilustrowane są fotografiami, niestety dość kiepskiej „gazetowej” jakości. Język i poziom objaśnień dostosowany jest do potrzeb czytelnika interesującego się medycyną, lecz raczej niezwiązanego
z nią zawodowo (bo wówczas miałby do dyspozycji rozliczne czasopisma fachowe, w których prędzej czy później znalazłby te same treści, opracowane w sposób wysoce profesjonalny). Jedyne, czego nie wzięli pod uwagę autorzy, to fakt, że czytelnik taki zwykle z zapałem pochłania wszystko, co dotyczy tematyki medycznej, więc zapewne zdążył się też do tej pory przekopać przez wszystkie dzieła Olivera Sacksa . A jeśli tak, to więcej niż połowa opisanych w tekście przypadków nie jest dla niego już taką zagadką. Toteż przydałoby się większe zróżnicowanie spektrum przedstawianych jednostek chorobowych – wszakże każda dziedzina medycyny, nie tylko neurologia i psychiatria, ma swoje tajemnice…

Niemniej jednak nawet ta pewna monotonia tematyczna nie podważa zasadniczego celu tej publikacji, którym ma być uświadomienie społeczeństwu złożoności naszego organizmu i różnorodności nawiedzających go przypadłości, a także ogromu pracy, jaką muszą włożyć medycy w postawienie właściwej diagnozy. Książkę tę powinni przeczytać zwłaszcza ci, którzy są przekonani, że tak samo proste jest znalezienie i naprawienie wadliwego elementu w naszym ciele, jak, powiedzmy, w pralce czy komputerze; owszem, czasem i tak bywa, ale natura wciąż trzyma w zanadrzu różne niespodzianki…

d211ntq
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d211ntq