Trwa ładowanie...
recenzja
24-11-2010 11:42

Za cudzą głowę zapłacisz własną

Za cudzą głowę zapłacisz własnąŹródło: Inne
d412d3h
d412d3h

Właściwie skoro mam pisać o laureacie literackiej Nagrody Nobla, to mogłabym napisać krótko: powinniście przeczytać. Kropka. Gorzej będzie z wyjaśnieniem, dlaczego, bo mogę popaść w nieme uwielbienie dla autora i spoza tradycyjnej maniery nie wyjść. Ale spróbować warto. Pamiętam * Archipelag Gułag, który owszem, spodobał się, ale nie doczekał się większego zainteresowania. Wiadomo, lektura szkolna. I chyba podobne nastawienie miałam do *Jednego dnia, chociaż od zawsze miałam w planach lekturę tego opowiadania.

Jeżeli miarą czyjegoś sukcesu i talentu pisarskiego jest umiejętność skupienia uwagi na jednym dniu z ponad 9000 dni przymusowej odsiadki w łagrze, to Sołżenicyn jest naprawdę wielkim pisarzem. Na ponad stu stronach opisuje mechanizmy i zależności obowiązujące pomiędzy więźniami, wyjaśnia, dlaczego walczą oni między sobą o miskę wodnistej zupy, a jednocześnie niemal nie sprzeciwiają się władzy, nie stawiają prawie oporu. Oczywiście mają swoje metody na strażników, ale te sposoby są w dalszym ciągu „w zakresie” regulaminu, który obowiązuje więźniów. Bierność czy apatia? Aby na to pytanie odpowiedzieć, należy mieć więcej miejsca na opisanie, o co chodziło w łagrach, jaka ideologia im przyświecała i o co chodziło władzy sowieckiej.

„W łagrach i w więzieniach odwykł Iwan Denisowicz od planowania, co będzie jutro czy za rok, jak rodzinę wyżywić. O wszystko naczalstwo za niego się troszczy – może to i lepiej.” Jest też „Zagroda Matriony”, czyli wieś widziana z perspektywy byłego więźnia, który przyjedzie na zapadłą rosyjską prowincję uczyć matematyki. Matriona jest jedynym sprawiedliwym człowiekiem we wsi. To druga historia, wchodząca w skład całości książki. Jest jeszcze „Zdarzenie na stacji Koczatowka”, czyli opowieść o tym, jak przez drobiazg można było w czasie wojny trafić „do” NKWD. A wystarczyło zapomnieć, jak się jeszcze niedawno nazywał Stalingrad i dla niedoszłego żołnierza, służbisty, był to już dowód na zdradę Rosji sowieckiej.

Ten zbiór może nie przybliży ideologii, która przyświecała wstawaniu łagrów dla radzieckich więźniów, nie wyjaśni, jak po kilkuletnim pobycie w łagrze więzień ma się odnaleźć w komunistycznej rzeczywistości. Właściwie niewiele wyjaśnia, a jedynie pokazuje. W tych obrazach czytelnik odnajdzie radziecką rzeczywistość.Choćby to miała być rzeczywistość jednego dnia. „Zresztą czy wyjdzie kiedyś na wolność? Nie dołożą mu nowej dziesiątki – za nic?”.

d412d3h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d412d3h