Zakłócony wykład i reakcja rządu
W sobotę 22 czerwca rozpoczęcie wykładu na Uniwersytecie Wrocławskim zakłóciła grupa narodowców. Po kwadransie policja, na prośbę organizatorów wykładu, usunęła protestujących z sali. Wszystkim z 15 zatrzymanych osób przedstawiono zarzuty zakłócenia spokoju i porządku. Grozi za to kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna do 5 tys. zł.
Po usunięciu protestujących Dutkiewicz przeprosił naukowca za całą sytuację. "Nie będę tolerował nacjonalistycznej hołoty w swoim mieście" - podkreślił prezydent. Akcja policji została nagrodzona brawami przez pozostałych słuchaczy. Następnie wykład profesora odbył się już bez żadnych kłopotów.
"Rząd nie lekceważy tego typu wydarzeń" - mówiła w poniedziałek minister nauki Barbara Kudrycka. Minister przesłała Baumanowi list, w którym ubolewa z powodu zaistniałej sytuacji ("Nie ma i nie będzie w Polsce zgody na podobne zachowania"). Z kolei premier Donald Tusk rozmawiał na temat incydentu z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Za co narodowcy tak bardzo - eufemistycznie mówiąc - nie lubią Zygmunta Baumana?