Trwa ładowanie...
recenzja
26 kwietnia 2010, 16:22

Z własnej głowy nie uciekniesz

Z własnej głowy nie ucieknieszŹródło: Inne
d48yr75
d48yr75

Najnowszy zbiór opowiadań Łukasza Orbitowskiego zawiera tylko jeden tekst premierowy – monumentalne (objętościowo kwalifikowałoby się już na powieść) tytułowe Nadchodzi. Zarazem jednak są w tym przeglądzie dotychczasowej twórczości skupione, niczym w soczewce, stałe fascynacje autora. Nadchodzi to bolesna, przeprowadzona metodycznie i z premedytacją wiwisekcja polskiej duszy w pięciu odsłonach. Perspektywa historyczna miesza się ze współczesną, demony narodowe ze ściśle prywatnymi, zaś obraz, który się pod wpływem tego babrania w mrocznych rewirach ludzkiej psychiki wyłania, nie jest przyjemny, nie da się go kontemplować obojętnie, na chłodno, z dystansu. Jednocześnie gorzki smak stawianej diagnozy tonuje powracająca niczym refren wiara w istnienie pewnego rodzaju sprawiedliwości, która, choć długo każe na siebie czekać, w końcu przynosi jeśli nie namiastkę „szczęśliwego zakończenia”, to przynajmniej ulgę towarzyszącą zamknięciu uwierającej niegodziwością historii.

Elementy fantastyczne pełnią tutaj rolę dwojaką – służą podkreśleniu, uplastycznieniu, ale są też niezbędnym, swoiście łagodzącym wymowę tekstów „nawiasem”. Bo jeśli Julian Armeńczyk, król-duch, rzeczywiście jest Polską, to smutna jest ta Polska, zagubiona, niepewna, błądząca straszliwie mimo wiary w romantyczną misję, straceńczą wielkość własną, moralną wyższość. Przerażająca dużo bardziej w swym idealistycznym okrucieństwie niż trupożercy rodem z horroru, choć to oni pozornie straszyć mają. Niezwykłe jest zestawienie tekstu pierwszego z ostatnim, nie potrafię oprzeć się wrażeniu, że Nadchodzi to alternatywa dla Popiela, ta sama problematyka ukazana z przeciwnej strony barykady. Literacko dużo dojrzalsza, poza tym bardziej rozbudowana, ale morał z opowieści o podstarzałym ubeku ściganym przez widmowy dom, reprezentujący wszystkie zdrady, jakich się w swoim życiu dopuścił, pozostaje taki sam. Żadna strona historiozoficznego sporu nie może być postrzegana jednoznacznie w kategoriach dobra i zła,
żadnej też nie przysługuje racja. Alternatywy autor – poza uczciwym wobec bliźnich korzystaniem z życia – proponować nie śmie. Więcej, w Zatoce Tęczy wyraźnie (choć przekornie) przestrzega, że lepiej nie szukać odpowiedzi na kluczowe filozoficzne czy, szerzej, egzystencjalne pytania, bo prawda nie da ci (...) nadziei, tylko rozpacz. Polak jednak, filozof na dodatek, rozpaczy się nie lęka. To jego chleb powszedni. Nawet polski Humbert Humbert, którego spotykamy na kartach jednego z opowiadań, to skarlały padalec, niezdolny do poprzestania na urzeczywistnionym marzeniu o nimfetce. Słuszny jest prześladujący go gniew niebios. Mimo faktu, że nimfetka nie tak do końca niewinna i eteryczna, w wersji Orbitowskiego to wyniszczona nałogiem heroinistka, gustująca w menelach.

Brzydko prawdziwa nasza rzeczywistość w Nadchodzi, głównie za sprawą niezwykłej sprawności stylistycznej i znajomości ludzkiej psychiki (której najbardziej przejmującym świadectwem jest wstrząsające studium obłędu ciężarnej, przeprowadzone w Strzeż się gwiazd, w dymie się kryj), jaką może poszczycić się autor. To proza bardzo mocna, wręcz bolesna, ale świetna, można więc bez przesady powiedzieć – i zarazem uczciwie przestrzec, że płynąca z jej lektury przyjemność należy do tych masochistycznych. Czasami – jak w Armeńczyku i finale Nadchodzi – autor moim zdaniem nieco niepotrzebnie idzie w zbyt dosłowną fantastykę, ale to mój prywatny, stały problem z odbiorem jego prozy, wciąż czekam na jakąś rzecz czysto obyczajową. Mało kto ma bowiem taki dar przelewania swoich wnikliwych obserwacji świata i ludzi na papier. Gorąco polecam Nadchodzi, książkę, o czym niesprawiedliwością byłoby nie wspomnieć, od strony technicznej (korekta, redakcja) wprost doskonałą. Nie uciekać, tylko czytać. Choć w nocy
trochę strach. I nie demony czy duchy przerażają tu najbardziej, a nieszczęśliwi ludzie. Obyśmy nigdy nie musieli do nich dołączyć.

d48yr75
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d48yr75

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj