Trwa ładowanie...
recenzja
29-06-2011 11:39

Z Kremla poleciały cukrowe odpryski

Z Kremla poleciały cukrowe odpryskiŹródło: Inne
d4opcdz
d4opcdz

Cukrowy Krem jest nagrodą. Czekają na niego dzieci, bowiem dostają go – jako prezent noworoczny – od Wielkiego Imperatora. Każdy dostaje jedną wierną kopię zabytku, a może głównej siedziby dowodzenia. Tyle że schemat jego spożycia jest zwykle bardzo podobny – najcenniejsze wieże zjada się się na końcu.Spożywa, bo trzeba odczuć trzask łamiącego się słodkiego lizaka na języku. Albo wypija się kawę, osłodzoną kawałkiem Kremla. (Nie muszę chyba tłumaczyć, że dzieci w Rosji, nawet za 28 lat, niezmiennie będą otrzymywać prezenty „pod choinkę” właśnie w Nowy Rok, czyli pod tym względem nic się nie zmieni.)

Właśnie – za 28 lat.Wtedy właśnie rozgrywa się akcja tej książki. Co się w Rosji zmieni? To właśnie usiłuje odgadnąć autor, pokazując ówczesność jako luźne obrazki, napisane różnym stylem, omawiające problemy różnych grup społecznych, pozornie niezwiązane, chociaż łączy je Wielka Rosja i ów cukrowy Kreml, dodany jakby na osłodę ciężkiego życia w innej wersji totalitaryzmu.

Każda część tej książki jest napisana inaczej, w innym stylu, zawsze nawiązuje do jej bohaterów i mówi ciągle o jednym: o Rosji w 2028 roku.Utopia? Może jednak nie do końca. Może faktycznie Rosja się nawróci w sensie religijnym? Może znowu powoła „do życia” imperatora i jego żonę i ponownie – jak to już było w historii – będą oni niepodzielnie rządzić, ale nie tylko.

Bo przecież żona Imperatora kocha bardzo drogie futra i ma nieposkromiony apetyt seksualny, przez co nawet jej sny erotyczne są dziwniejsze niż przeciętnego człowieka (jakieś skojarzenia z prawdziwymi osobami? Zapewne są wskazane.). Ale to nadal to samo państwo rosyjskie, to samo, ale nie takie samo, z ogromnym wpływem prawosławia jako religii wiodącej. *Pełno tu donosicieli, służb bezpieczeństwa, wykorzystujących rozwój mediów cyfrowych i komputeryzację każdej sfery życia. *Zamiast kontaktów z żywym człowiekiem są „jak żywe” hologramy, nadal stoją ogromne kolejki, po wszystko, nawet po chleb, donosiciele mają się nieźle, Imperator budzi powszechny respekt a może przerażenie. A może jedno i drugie. Alkohol nadal potrafi osłodzić smutki dnia codziennego, a jeśli nie, to w dalszym ciągu będą dostępne narkotyki.

Jak tu żyć? Jak zwykle – przypadkiem. Albo po cwaniacku, „organizując” sobie także podstawowe produkty spożywcze.

I choć to ciąg dalszy historii Rosji z poprzedniej książki, jej lektura nie jest konieczna, aby rozumieć Cukrowy Kreml. Tyle że rozważania nad losami Rosji powodują, że zaczynamy się zastanawiać nad przyszłymi losami także innych krajów.

U nas byłoby mniej słodko.

d4opcdz
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4opcdz

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj