Brutalne starcia hodowców Szanghajek z hodowcami Brahmanek
Przez Stany przewaliła się wielka wojna, ale to nic w obliczu starć hodowców Szanghajek z hodowców Brahmanek... Zacytujmy co smaczniejsze argumenty: Dr Eben Wight z Bostonu […] zauważa: „Pewien człowiek w Connecticut mówi, że ma parkę […] którą zważył: kogut trzynaście funtów, kura – dziewięć i sześć uncji; ale nie odmawia ich sprzedaży. To pierwszorzędna rasa ptactwa i musi przebić wszystkie pozostałe.” I dalej: Pan J. C. Thomson ze Staten Island, pisząc o Brahma, mówi: „[…] w roli ptactwa trawnikowego – żadne z nim się nie równa. Stadko, widziane z niewielkiej odległości, poruszające się z gracją dokoła, lub siedzące cicho w małych grupach, często mylone jest ze stadem owiec.”
Kury w roli romantycznego stada! Ujmują mnie te kryteria estetyczne – nie ilość znoszonych jaj (choć i to się pojawia), ale wpisy takie jak ten: Największą ozdobą, jaką posiadać może kura Hiszpańska, jest doskonale biała twarz; jeśli jednak kogut ma twarz najlepszą i najnieskazitelniejszą pod słońcem, nie usprawiedliwi to ani nie przysłoni opadającego grzebienia.