Nie będzie rewolucji?
Mam nadzieję, że nie. Rewolucja z założenia nie przynosi pozytywnych efektów. Wystarczy spojrzeć na to, co dzieje się w Libii, Syrii, Iraku czy Afganistanie. To nie są dobre wzorce do naśladowania.
W książce pisał Pan, że na nagłą zmianę przede wszystkim nie jest gotowe społeczeństwo irańskie.
Tak długo, jak ludzie będą niezwykle przywiązani do swojego narodu, jednocześnie bardzo religijni i naprawdę będą wierzyć w system patriarchalny, nagłe wprowadzenie demokracji nie będzie dobrym rozwiązaniem. Najpierw trzeba tych ludzi edukować, kształcić i przede wszystkim otwierać na świat. Ale to już się dzieje. Irańczycy naprawdę zaczynają komunikować się ze światem, wychodzić do innych. To jest pozytywna zmiana.
Powoli, spokojnie, bez bohaterskich zrywów? Nie chce Pan walczyć o kraj?
Walczyć tak, ale nie z użyciem siły, bazując na energii negatywnej, ale w sposób przemyślany i przede wszystkim w oparciu o pozytywne emocje. Gniew jest taki XX-wieczny. Przemoc i złość są "de mode". Teraz w modzie jest spokój, unikanie rozlewu krwi i powolne zmiany. Trzeba być cierpliwym.
Rozmawiała Ewa Jankowska