Trwa ładowanie...
recenzja
20-10-2015 12:21

Wyprawa przez podziemia zrujnowanego Wrocławia do ostatniej Wieży

Wyprawa przez podziemia zrujnowanego Wrocławia do ostatniej WieżyŹródło: "__wlasne
d2dx1s4
d2dx1s4

Choć w naszym kraju metra wciąż jak na lekarstwo, to przynajmniej nie brakuje ciekawych eksperymentów w prozie postapokaliptycznej. Z tego połączenia oraz chęci sprawdzenia się w ramach zakreślonych przez kogoś innego bierze się zainteresowanie polskich pisarzy uniwersum powieści „Metro 2033” autorstwa Dmitry’a Glukhovsky’ego. Jako pierwszy swoich sił spróbował w tym względzie Paweł Majka wydaną rok temu „Dzielnicą obiecaną”, której akcję umieścił w zrujnowanym Krakowie.

Teraz kolejny krok w eksploracji świata po atomowej zagładzie uczynił Robert J. Szmidt powieścią „Otchłań”, każąc jej bohaterom egzystować w podziemiach swojego rodzinnego Wrocławia. Dla porządku należy jeszcze wspomnieć o opublikowanych w międzyczasie dwóch zbiorach opowiadań polskich fanów serii „Metro 2033”, które zostały nagrodzone w konkursach organizowanych przez wydawcę (jeden zbiór dostępny jest w darmowym e-booku, a drugi jako gratisowy dodatek do jednej z powieści serii).

Punkt wyjścia „Otchłani” jest analogiczny jak „Dzielnicy obiecanej” i wielu innych historii osadzonych w „metrowym” uniwersum. Dwadzieścia lat po wojnie nuklearnej, która zniszczyła ludzką cywilizację, nieliczni ocalali walczą o przetrwanie, gnieżdżąc się w kanałach i piwnicach. Poza stalkerami przeszukującymi ruiny, większość z nich unika wychodzenia na powierzchnię ze względu na promieniowanie i grasujące mutanty. A także ze względu na innych ludzi, spośród których wielu stało się istotami gorszymi niż bestie narodzone z radioaktywnego koszmaru. W tym świecie powiedzenie „człowiek człowiekowi wilkiem” stało się obowiązującą zasadą życia społecznego. Inne, bardziej humanitarne zachowania stają się wyjątkami, przypominającymi o dawnych czasach. Ale przypominającymi już tylko tym, którzy te czasy jeszcze pamiętają.

Do nielicznej grupy owych Pamiętających należy Nauczyciel, człowiek, który z niejednego pieca chleb jadł, zdobywając wiele umiejętności ważnych dla przetrwania w zrujnowanym świecie. Niegdyś należał do elitarnej grupy bojowej Czarnych Skorpionów, siejącej postrach pośród agresywnych gangów. Jednak przed kilkunastu laty osiadł w enklawie Innego i pomógł mu zaprowadzić w niej względny porządek i stabilizację. Potem służył pomocą jego synowi Białemu i edukował młode pokolenia mieszkańców podziemnej osady. W zamian mógł opiekować się niepełnosprawnym synem zwanym Niemotą, co kłóciło się z zasadami życia ustalonymi po atomowej apokalipsie. Zgodnie z nimi bowiem normą było pozbywanie się kalek i inwalidów, którzy nie byli w stanie sami zatroszczyć się o siebie.

d2dx1s4

Sielanka kończy się, gdy bohater staje się ofiarą intrygi, której źródła nie do końca są dla niego jasne. Nauczyciel i Niemota muszą uchodzić z enklawy i szukać sobie nowego miejsca do życia. Pamiętający jest przekonany, że bezpieczną przystanią będą dla nich legendarne podziemia wznoszącej się nad miastem Wieży – dawnego drapacza chmur, którego konstrukcja oparła się nuklearnej pożodze. O tym, że zamieszkują tam ludzie, ma świadczyć światło, które co wieczór ktoś zapala na szczycie Wieży. Aby do niej dotrzeć z Wolnych Enklaw, Nauczyciel musi przedzierać się przez kolejne podziemia opanowane lub kontrolowane przez grupy wyznające nowe wariacje dawnych ideologii.

Czy bezpieczniej będzie przejść przez Nowy Watykan, narażając się religijnym fanatykom, czy przez terytoria Dresów i Pasów, dawnych kiboli i blokersów? Jak ominąć wciąż rozszerzającą się Strefę Zakazaną, opanowaną przez wszelkie mutanty, oraz tereny, po których grasują kanibale nazywani Lekterytami? To nie jedyne dylematy, z którymi musi mierzyć się Nauczyciel. Po drodze odkrywa nowe śmiertelne niebezpieczeństwo, które może zagrozić wszystkim ocalonym. Wraca do niego jak bumerang także jego przeszłość, stawiając go w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nawet nie przypuszcza też, co go czeka na końcu długiej i trudnej drogi, ani jak głęboko sięgają korzenie intrygi, w którą został wciągnięty.

Na tle innych postapokaliptycznych produkcji książka Szmidta zdecydowanie się wyróżnia. Jej głównym atutem są ciekawie nakreślone, nieszablonowe postacie – w szczególności głównego bohatera oraz dziewczyny imieniem Iskra, która dołącza do niego na pewnym etapie wyprawy. Charakteryzuje ją niepokorna zadziorność, zaś bystrość umysłu w odniesieniu do niektórych spraw życiowych sąsiaduje w niej z pełną ignorancją w innych dziedzinach. Na jej wypowiedzi składają się kwieciste wiązanki soczystych wulgaryzmów, od których nawet doświadczonemu i bywałemu w różnych okolicznościach Nauczycielowi więdną uszy. Zresztą jego samego Iskra nazywa „dziadzia” – ze względu na jego podeszły, bo ponadczterdziestoletni wiek.

Autor wiarygodnie przedstawia ewolucję dawnych zjawisk kulturowych i pojawianie się nowych, dostosowanych do postapokaliptycznej rzeczywistości. Należą do nich nowe formy kultu religijnego, obrzędy integrujące rozproszone społeczności, obyczaje – okrutne z naszego punktu widzenia, ale zwiększające szanse przeżycia większości mieszkańców danej enklawy. Zmiany kulturowe znajdują odzwierciedlenie również w języku, m.in. poprzez liczne neologizmy powstałe na określenie elementów nowego świata. Z kolei gdy w kontaktach z pokoleniami wychowanymi w podziemiach Nauczyciel używa powiedzeń i przenośni z dawnego języka, bazujących na wiedzy o już nieistniejącym świecie, natyka się na barierę niezrozumienia.

d2dx1s4

Wymieniony walory i sprawna narracja sprawiają, że powieść zainteresuje nie tylko zagorzałych miłośników prozy postapokaliptycznej, którym niestraszne najohydniejsze mutasy i którzy nie brzydzą się pożywiania suszoną szczurzyną i zagryzania smażonym karaluchem. Dla nich książka Szmidta stanie się spełnieniem marzeń, ale pozostali również będą mogli czerpać wiele satysfakcji ze śledzenia pełnej napięcia akcji, rozwoju wielowarstwowej intrygi, czy wreszcie potyczek słownych pomiędzy Nauczycielem a Iskrą. „Otchłanią” pisarz potwierdza, że znakomicie odnajduje się w klimacie nurtu postapokaliptycznego i zapewnia sobie pewne miejsce pośród jego krajowych liderów. Co – wbrew temu, o czym nurt ów nas usilnie przekonuje – dobrze rokuje na przyszłość.

d2dx1s4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2dx1s4

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj