Retrospektywa to rzadki na naszym rynku, a więc tym bardziej godny pochwały, przypadek wydania zbioru opowiadań anglosaskiego autora w oryginalnej formie i do tego w trzech tomach. George R. R. Martin, żyjący klasyk science fiction i fantasy, sam dobierał zamieszone tu utwory, zaś przyświecał mu cel rzetelnego zaprezentowania kolejnych etapów własnej drogi twórczej. Pierwszy tom tego wyboru rozpoczynają więc młodzieńcze utwory autora, od których zaczęła się jego przygoda z pisaniem. Każdemu początkującemu twórcy opowiadania te pokażą, że nawet ci, którzy dziś odnoszą największe literackie i komercyjne sukcesy, kiedyś zaczynali tak samo, jak oni teraz. W dalszych rozdziałach zbioru możemy natomiast poznać (lub sobie przypomnieć) kilka najsławniejszych krótkich form autorstwa Martina – nagradzanych i podziwianych przez pokolenia fanów. Lektura tych opowiadań, zestawionych razem w jednym miejscu, pozwala nam dostrzec pewne ich cechy wspólne, a przede wszystkim uświadomić sobie, że pomimo umieszczenia ich
akcji na odległych planetach, to co najważniejsze rozgrywa się we wnętrzu człowieka. Jak się okazuje, ten motyw rozwija się w miarę dojrzewania twórczości Martina, czego znakomitą ilustracją są najbardziej chyba znane z jego dorobku Piaseczniki. Ale nie uprzedzajmy faktów – to opowiadanie jest ozdobą dopiero drugiej części Retrospektywy.
We wspomnianych utworach każdy z bohaterów wyrusza w jakąś podróż – do zupełnie obcego świata, gdzie musi się odnaleźć pośród całkowicie obcych istot lub ich dzieł, styka się z niezrozumiałą kulturą i cywilizacją. I dzięki temu dowiaduje się czegoś ważnego o... samym sobie. Tej wiedzy nie otrzymuje jednak z zewnątrz, tylko odkrywa ją we własnym wnętrzu. Ale to zetknięcie z obcością pomaga mu tę wiedzę odkryć i wyzwolić, wydostać na światło dzienne gdzieś z mroków podświadomości, przyjąć ją i uczynić częścią swojego życia. Tak jest w Pieśni dla Lyanny, w której para bohaterów styka się z obcą religią, co wywołuje odmienną reakcję każdego z nich. Tak jest z bohaterami utworów Mgły odpływają o świcie i Wieża popiołów, którzy próbują poznać tajemnice mieszkańców obcych planet, a wikłają się w skomplikowane relacje z innymi ludźmi. Tak jest też w Mroźnych kwiatach, bohaterka których pragnie wyrwać się ze świata iluzji, i w Drodze krzyża i smoka, w której to opowieści zostaje zagrożona wiara
międzyplanetarnego inkwizytora, tropiącego herezje. Niezależnie od przekonującego ukazywania przeżyć wewnętrznych bohaterów, wszystkie te opowiadania pozostają znakomitymi przykładami klasycznych opowieści fantastycznych, z interesująco zbudowanym światem, oryginalnym opisem obcości, ciekawie poprowadzoną intrygą, zaskakującym zakończeniem, nieoczekiwaną puentą.
Wspólne przesłanie najważniejszych opowiadań Martina doskonale pokazuje podejście autora do pisarskiej materii. Tworzona przez niego proza jest odzwierciedleniem jego własnych przemyśleń i życiowych poszukiwań. O kolejnych etapach tychże mówią rozpoczynające kolejne rozdziały zbioru noty odautorskie. Martin otwarcie, z wielką szczerością mówi o tym, jak jego droga twórcza przeplatała się z osobistymi doświadczeniami, często trudnymi i skłaniającymi do pogrążenia się w pesymizmie. To nam pokazuje, a jaki sposób literatura łączy się z życiem – jest przez życie autora inspirowana, by potem stać się inspiracją w życiu czytelników. Skłania ich do wglądu do własnego wnętrza, odkłamania swoich uczuć i motywów. Do poznawania prawdy o samym sobie. Można więc również powiedzieć, że pisanie, zgodne z poczynionymi przez Martina założeniami, w jakimś stopniu było autopsychoterapią dla targanego młodzieńczymi uczuciami autora. I analogiczną funkcję może spełnić również wobec czytelników, którzy poszukują w życiu
własnej drogi, wskazówek, duchowej wspólnoty przeżywania swego człowieczeństwa. Martin znakomicie buduje nastrój swoich opowieści, zagłębia się w duszne klimaty ludzkiego wnętrza. Jego bohaterowie to postacie niejednoznaczne, niezbyt heroiczne, które – bez częstego w fantastyce patosu – próbują zrozumieć otaczający je świat. To ludzie pełni rozterek, niepewności, borykający się z codziennymi problemami, niewygodnymi emocjami i tragicznymi wspomnieniami. A więc tak bardzo podobni do nas.