Królowa Elżbieta II to ikona monarchii brytyjskiej.To jej wizerunek ozdabia funty i znaczki pocztowe od ponad 50 lat. To za jej życia rozpadło się stare Imperium Brytyjskie, zastąpione przez Commonwealth. I to po jej śmierci prawdopodobnie kilka kolejnych krajów, w tym m.in. Kanada i Australia, z owej społeczności dobrobytu zechcą wystąpić.
Andrew Marr stworzył portret prawdziwego, żyjącego człowieka, na podstawie dostępnych mu materiałów, bowiem królowa brytyjska nie udziela wywiadów i oficjalnie niczego nie komentuje. To jej panowanie, a więc życie, gwarantuje stabilność państwa. Zresztą ta nieśmiała kobieta, o ciętym dowcipie, o czym wiedzą nieliczni, i uroczym uśmiechu, który poddani mieli okazję oglądać, świetnie się odnajduje w otaczającym ją, zmieniającym się świecie. Właśnie na owej zmienności i konieczności przystosowania się do pojawiających się nowości oparła swoją monarchię. W zasadzie gdyby nie ona, nie byłoby teraz księżnej Katarzyny, i nawet jej własne dzieci nadal musiałyby przed nią dygać, rozpoczynając każde spotkanie.
Biografia królewska jest wolna od jakichkolwiek politycznych skojarzeń. Nie ma tu mowy o sympatiach czy antypatiach królowej dla jakiegokolwiek polityka, chociaż niektóre zachowania są odpowiednio interpretowane.
„Królowa oznacza ciągłość”. Stoi na czele Kościoła anglikańskiego, jest „obrończynią wiary” i „najwyższym zwierzchnikiem Kościoła anglikańskiego”. Dynastia, którą reprezentuje, rozpoczęła panowanie relatywnie niedawno, a Elżbieta II jest dopiero czwartym władcą na tronie. Windsorowie rozpoczęli rządy się dokładnie 17 lipca 1917 roku, zastępując niemiecko brzmiące i źle się kojarzące nazwiska (pamiętajmy, że był to czas działań wojennych I wojny światowej, gdy wszystko, co niemieckie, nie było odbierane najlepiej). Tak to zniknęła dynastia Sachsen-Coburgh-Gotha. Zresztą kilkanaście lat później podobny „manewr” ze zmianą nazwiska zastosuje książę Filip, aby nie być źle odebranym przez społeczeństwo brytyjskie.
Cała rodzina królewska pełni określone funkcje, chociaż nie ma bezpośredniego wpływu na wykonywaną władzę. Z kolei liczne podróże królowej przez lata były wynikiem współpracy z kolejnymi premierami, którzy – przynajmniej pośrednio – określali listę polityków i miejsc do odwiedzenia. Członkowie rodziny królewskiej powoli stają się pewnego rodzaju celebrytami, pokazując w telewizji kolejne śluby, regularnie w niej występując, a nawet prowadząc oficjalne profile w serwisach społecznościowych.Co prawda „zaliczyli” także kilka wpadek, jak chociażby romans Diany z mediami, zakończony śmiercią księżnej i pogrzebem, który – ponownie – stał się wydarzeniem medialnym.
Królowa nie zamierza abdykować ze względu na wiek. Kocha to, co robi i jednocześnie kocha ustalony rytm uroczystości, które decydują o jej kalendarzu. Teraz, zapewne z niecierpliwością, czeka na narodziny prawnuka, który bez względu na płeć będzie mógł rządzić krajem. Nawet jeśli to będzie dziewczynka. Elżbieta II zmieniła monarchię brytyjską. Trwale. Pojawia się pytanie: co czeka Wielką Brytanię w przyszłości, gdy jej już zabraknie, ale to już inna historia.