"Ukręcić łeb temu rozwydrzonemu kanarkowi"
W czerwcu 1950 roku na zjeździe literatów Adam Ważyk w programowym referacie poddał jego twórczość druzgoczącej krytyce. Wzywał Gałczyńskiego, aby "ukręcił łeb temu rozwydrzonemu kanarkowi, który się zalągł w jego wierszach". Gałczyński skomentował atak Ważyka wypowiedzią w kuluarach: "Cóż, kanarkowi łeb można ukręcić, ale wtedy wszyscy zobaczą klatkę. Co zrobić z klatką, koledzy?".
Ostatecznie poetę zmuszono do samokrytyki, co bardzo ciężko przeżył. Na fali przystosowywania się do poetyki socjalistycznej napisał m.in. słynny "Poemat dla zdrajcy" ostro potępiający Czesława Miłosza, który w lutym 1951 roku wystąpił o azyl do władz francuskich.
Biografka Gałczyńskiego mówi, że PRL to były czasy ideologicznego szczucia i nie tylko autor "Zaczarowanej dorożki" padł ofiarą nagonki, ale rzeczywiście był atakowany szczególnie zajadle: "Kiedy go połajano, próbował pisać zgodnie z socrealistycznymi dyrektywami, ale nie umiał i chyba nie chciał głębiej zaangażować się w życie polityczne".