Czas romansów
Lata siedemdziesiąte to w życiu Mrożka czas romansów. W dzienniku opisuje coraz to nowe zakochania, spotkania, burzliwe rozstania, ale jego przemyślenia na temat kobiet są dość pesymistyczne: "Odtrącony kochanek życia. Nie mam cierpliwości, do kobiet tyż. Ich przewaga, druzgocąca, staje się nie do zniesienia".
"W chwilach szczerości zdobywał się jednak na przyznanie, że to wszystko z powodu lęku przed nimi. Nie umiał bez kobiet żyć, pociągały go wręcz do szaleństwa, a równocześnie - bał się. Bronił się zatem, jak umiał, to znaczy wylewał żółć. Gdy czytam te najostrzejsze fragmenty, nie czuję się obrażona jako kobieta, raczej jest mi go żal" - twierdzi Niemczyńska.
"Widzę kłębowisko głęboko skrywanych kompleksów. Wydaje mi się zresztą, że na starość złagodniał pod tym względem, pewnie w dużej mierze dzięki swojej drugiej żonie - wspaniałej, mądrej, ciepłej kobiecie".