Wszyscy kłamią. Nie ma to jednak znaczenia, bo i tak nikt nikomu nie wierzy...
Jaki jest najbezpieczniejszy sport tego świata? Zastanów się. Bennett daje dowód, że napewno nie szachy. A przecież tak myślałeś, prawda? Szukaj dalej. A przy następnej partyjce szachów pamiętaj, że może cię spotkać coś złego. Szlachetna gra, znana pośród wielkich rodów w zasadzie od zawsze, zostaje sprowadzona do igraszki ludzkim losem. A w zasadzie ludzkimi losami, bo jedna śmierć zawsze sprowadza następną. Szczególnie, jeśli ofiarą spisku ma być car Rosji. Czy myślisz, że masz dobrych przyjaciół, którzy zawsze są blisko ciebie? Czy myślisz, że otaczasz się ludźmi, za których mógłbyś ręczyć? Masz wrogów? Znasz takich, którzy zrobią wszystko, żeby tylko zepsuć ci życie? A może się mylisz? Może to przyjaciel jest oszustem, który korzystając z twojego światła załatwia swoje ciemne sprawy? A może twój wróg czuwa jak anioł stróż, żebyś nie poszedł złą drogą? Nigdy nie będziesz wiedział kto cię zdradzi. Dopóki cię nie zdradzi. Nigdy też nie dowiesz się kto stanie w twojej obronie. Dopóki w niej nie stanie. I
również nie dowiesz się, kiedy znajdziesz się w sytuacji bez wyjścia. Dopóki nie umrze ostatnia alternatywa ucieczki.
Zugzwang to właśnie sytuacja bez wyjścia. To droga, na której jesteś sterowany, otoczony ze wszystkich stron. Rozpaczliwie szukasz kogoś, komu możesz zaufać. I nie potrafisz się odnaleźć. Poznajesz swoją drugą połowę. I musisz wybrać: albo nowa miłość, albo twoje dziecko. Ty, szanowany mieszkaniec pięknego miasta, lekarz, psychoanalityk, zostajesz umieszczony w areszcie, w sprawie śmierci kogoś, kogo nigdy nie widziałeś. Poznajesz kogoś, komu mógłbyś i chcesz pomóc, ale nie możesz, bo ci zabraniają. Podążasz swoją spokojną, niewyboistą drogą, którą ktoś nagle zmienia na ślepą, dziurawą uliczkę, a odwrotu już nie ma. Brzydzisz się polityką, a ona w odwecie macza cię po uszy w brudach tej profesji.
Zugzwang. Przegrasz. Nie ma innego wyjścia. Nie ma żadnego wyjścia. Idziesz naprzód, choć nigdy byś tego nie zrobił. Jesteś jak Bond, którego w sobie nigdy nie znalazłeś. Stajesz się szpiegiem i spiskowcem, chociaż twoje sumienie jest czyste jak łza. Jesteś sobą i przestajesz się poznawać. Jesteś. I cię nie ma. Nic nie jest łatwe, pewne, jednoznaczne. Liczy się tylko jedno: Żyjesz? To się pilnuj!