Trwa ładowanie...
recenzja
27-07-2012 15:18

Wśród fanów „Gorączki”

Wśród fanów „Gorączki”Źródło: Inne
dm230m2
dm230m2

Wielkie kradzieże dzieł sztuki i brawurowe napady na banki to częste tematy powieści i filmów sensacyjnych.Nie da się bowiem ukryć, że łupy, które zdobywają przestępcy, potrafią rozpalić wyobraźnię także praworządnych obywateli. Z kolei nie ma przecież niczego złego w tym, że śledząc w książce czy na ekranie poczynania złodziei, trzymamy kciuki za powodzenie ich planów. Niewątpliwie zdecydowanie inaczej przedstawia się sytuacja, kiedy ktoś naprawdę organizuje włamanie, gdyż wtedy opinia publiczna domaga się szybkiego schwytania i ukarania winnych. Właśnie dwie autentyczne spektakularne akcje przestępcze (napad na bank w Stavanger i kradzież obrazów Edwarda Muncha z Narodowej Galerii w Oslo) skłoniły Kjetila Stensvika Østliego do napisania książki, w której przedstawił wnikliwą analizę przyczyn rozwoju przestępczości zorganizowanej w Norwegii.

Trzon Policjantów i złodziei stanowią rozmowy przeprowadzone przez autora z dwoma mężczyznami, którzy jeszcze niedawno stali po przeciwnych stronach barykady. Johnny Brenna był w latach 80. i 90. tajniakiem mającym za zadanie rozpracowywać środowiska rosnącej w siłę przestępczości zorganizowanej. Z kolei Petter R. Hansen zaczynał swoją karierę trzydzieści lat temu jako złodziej samochodów w gangu Tveita, potem wysadzał bankomaty, a wreszcie wylądował na ławie oskarżonych o kradzież dzieł Muncha. Kiedy obaj odkrywają przed Kjetilem Østlim sekrety przestępczego świata, są już „na zawodowej emeryturze” (pierwszy pracuje jako ekspert telewizyjny, drugi jako operator dźwigu), ale przeszłość jest dla nich wciąż żywa i potrafią o niej naprawdę ciekawie opowiadać. Trzeba przyznać, że wyłaniający się z książki obraz poczucia bezkarności przestępców jest po prostu przerażający. Trudno pojąć, że przez 20 lat ani organa ścigania, ani opinia publiczna nie reagowali adekwatnie do skali działań norweskich gangsterów.
Mimo wielkich sum pieniędzy padających łupem złodziei, groziły im wręcz śmiesznie niskie kary, a w dodatku policja koncentrowała swoją uwagę na ściganiu przestępstw związanych z narkotykami... Cóż z tego, że Johnny Brenna dobrze wykonywał swoją pracę i zazwyczaj wiedział, kto jest odpowiedzialny za dany skok, skoro nie miał na to dowodów, a co gorsza przełożeni odmawiali zaangażowania dodatkowych środków na zwalczanie przestępców, którzy „tylko” okradają banki...

Tak naprawdę trzecim bohaterem książki - obok Pettera R. Hansena i Johnny’ego Brenny – jest narrator, będący alter ego autora. Reprezentuje on bowiem punkt widzenia ludzi wiodących nudne, ustabilizowane życie, którym w sumie pogardzają zarówno złodziej, jak i policjant (określają je mianem „życia w formacie A4”). Okazuje się bowiem, że chociaż Petter i Johnny poruszali się przez wiele lat po dwóch stronach linii wyznaczonej przez prawo, to mają naprawdę sporo cech wspólnych – paradoksalnie są dla nich ważne podobne wartości w życiu, równie krytycznie oceniają działania policji czy wreszcie lubią te same filmy („Gorączka” Michaela Manna!). Narrator nie tylko zaś z nimi rozmawia, ale towarzyszy im w różnych codziennych zajęciach, w szczególności tych bardziej rozrywkowych. Z prawdziwym zainteresowaniem możemy więc obserwować, jak w miarę upływu czasu i w trakcie toczonych rozmów zmienia się każdy z nich - złodziej, policjant i dziennikarz, a także jak rodzi się miedzy nimi coraz silniejsza więź. Nie da się
bowiem ukryć, że Policjanci i złodzieje to w równej mierze próba sportretowania środowiska przestępczości zorganizowanej, co efekt dążenia autora do poznania sekretów duszy ludzi, którzy zdecydowali się na złamanie prawa. W tym celu Kjetil Stensvik Østl nie ogranicza się do rozmów z bohaterami swojej książki, ale i – jak przystało na „jajogłowego okularnika” - do analizy zgromadzonego materiału wykorzystuje również teksty kryminologów, psychologów czy filozofów. Właśnie takie podejście do tematu sprawia, że książka jest daleka od żerowania na gorącym temacie i może wywierać naprawdę piorunujące wrażenie także na czytelnikach spoza Norwegii. Niewątpliwie Policjanci i złodzieje to kawał dobrze wykonanej reporterskiej roboty i naprawdę fascynująca lektura.

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj