Dzieciństwo w Chinach
Kajdański wspomina w książce swoje dzieciństwo, rodzinne tradycje i świąteczne zwyczaje. Opisuje Harbin oczami dziecka: "W czasie świąt malowaliśmy na złoto i srebrno orzechy. (...) Po zakończonej pracy mogliśmy kosztować upieczonych w tym dniu ciast".
"Wspomnienia z mojej Atlantydy" opowiadają o lepszym świecie, jakim dla Europejczyków w tamtych latach stał się Harbin. Autor snuje wielobarwną, pełną dygresji i wspomnień opowieść o rodzinie i innych Polakach żyjących w Mandżurii. Pokazuje, że miasto było fuzją religii, kultur i narodowości. Harbin dla Edwarda Kajdańskiego to "na zawsze utracona Atlantyda - kraj szczęśliwej młodości i początków dojrzałego życia".