Tadeusz Mazowiecki
Tadeusz Mazowiecki - publicysta, działacz społeczny i polityk, współtwórca i przewodniczący Unii Demokratycznej i Unii Wolności, pierwszy niekomunistyczny premier (24 sierpnia 1989-4 stycznia 1991 roku). Pełnił funkcję przewodniczącego Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Specjalny wysłannik Komisji Praw Człowieka ONZ do Bośni i Hercegowiny (1992–1995).
Jak było naprawdę ze słynną „grubą kreską”? W swoim sejmowym wystąpieniu 24 sierpnia powiedział pan: „Przeszłość odkreślamy grubą linią”. Potem mówiono nie o linii, ale o grubej kresce jako symbolu pobłażliwości dla działaczy PRL i służb bezpieczeństwa.
Aktorka Joanna Szczepkowska mogła pokazać się w telewizji by powiedzieć: „4 czerwca skończył się komunizm w Polsce”. Ja, kandydat na premiera w kraju, który znajdował się wciąż w otoczeniu państw komunistycznych, nie mogłem użyć takiej formuły, żeby nie nastroszyć na siebie całego bloku sowieckiego. W związku z tym powiedziałem, że to jest nowy początek. To, co było przedtem, odkreślamy grubą linią. Odpowiadać będziemy jedynie za to, co uczyniliśmy, by wydobyć Polskę z obecnego stanu załamania. Hipoteka przeszłości będzie nad nami ciążyć, ale my za nią nie odpowiadamy.
W exposé z 12 września rozwinąłem tę myśl. Przedstawiłem filozofię przejścia do normalności, do demokracji. Uważałem, że demokracja powinna być zaoferowana wszystkim. Przecież w Polsce było wtedy ponad dwa miliony członków PZPR. Jeśli dodać do tego partie satelickie, różne organizacje i ich rodziny, to była duża część narodu. Należało tych ludzi psychicznie rozładować i powiedzieć, że nie będziemy nikogo wieszać, ani urządzać polowań na czarownice, i że wszyscy mają perspektywę życia w ustroju demokratycznym. Byłem w tym wierny temu, co „Solidarność” głosiła i jakie wartości wyznawała.
Przecież nie wybijała szyb, nie pytała kto skąd przychodzi, byli w niej ludzie partyjni. To moje określenie o grubej linii zostało od razu bardzo dobrze przyjęte. Z „grubą kreską” zaczęto walczyć dopiero pół roku później, gdy rozpoczęła się tzw. wojna na górze.