Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:20

Wsiąść do pociągu widmowego, nie dbać o bagaż, nie dbać o życie

Wsiąść do pociągu widmowego, nie dbać o bagaż, nie dbać o życieŹródło: Inne
dm230m2
dm230m2

Jak się tworzy atmosferę horroru? Możliwości jest wiele. Większość z nich polega na nagromadzeniu odpowiednich słów-rekwizytów, mających sugerować coś niepokojącego, złego, dziwnego, strasznego, przerażającego. Twarz musi być nienaturalnie blada. Oddychać można, ale co najwyżej z trudem. Usiąść również należy z wielkim trudem, w grę wchodzi też siadanie z bólem. Dobrze jak postać odczuwa silny ból, zarówno fizyczny jak i psychiczny, ból nieustępliwy. Warto, żeby było zimno, deszczowo, pochmurnie. Najlepszy jest deszczowy i zimny listopad lub paskudny grudzień. Może być mróz, aby tylko ścinał krew w żyłach, może być wiatr, byle wył jak potępieniec. Przydaje się światło, ale zimne, najlepiej niebieskie, zwodnicze jak ogniki na moczarach. Pożądany jest niespokojny szelest "zupełnie jakby palce szkieletu uderzały o szybę". Kawa wypijana w pośpiechu winna być zimna i obrzydliwa, nie wspominając o tym, że dobra i tania. W żołądku dobrze jest czuć lodowaty uścisk na który nie pomoże żaden zobojętniacz soków
trawiennych. Dreszcze winny przechodzić po ciele ni stąd, ni zowąd, a dłonie w półmroku wyglądać na trupio blade. Wtedy są jakieś realne szanse na dobrą, mroczną atmosferę.

W ten właśnie sposób podchodzi do pisania swoich książek Stephen Laws, to z samego początku powieści zaczerpnąłem te charakterystyczne zlepki barwnych słów. Po lekturze całości mam wrażenie, że jej większa część to właśnie takie horrorowate porównania i określenia, nie tyle na dłuższą metę straszące, co zwyczajnie męczące. Nadmiar szczęścia potrafi być nieszczęściem.

Przedmiotem powieści jest bliżej nieokreślony demon. Coś, co zagnieździło się na trasie kolejowej pomiędzy Newcastle, a Londynem, a może w samym pociągu King Cross. Coś, co wybiera sobie na ofiary niektórych podróżnych. Coś, co żywi się ludzkim lękiem i strachem. Co chce wydostać się z podziemi i po latach uśpienia wyjść wreszcie na wolność. I to za wszelką cenę. Demon zwany Azymutem. Do walki ze złem staje Marc Davies, przeciętny urzędnik, którego Coś dotknęło, ale nie zdobyło, czyli nie posmakowało. Przeciętny urzędnik, który nie wiedząc czemu oparł się złu, i to nie jeden raz. Pomaga mu były policjant, inspektor Chadderton, który zdaje się kojarzyć więcej niż jego koledzy. Przeciwko nim staje Książę Złych Snów. Potrafi on wydobywać, jak górnik-psychoanalityk, z najgłębszych pokładów pamięci i podświadomości wszystkie ludzkie lęki. Wizualizować je, czynić nieomal namacalnymi. Kiedy bezgraniczny strach pożera człowieka Mistrz Marionetek żywi się nim i rośnie jak drożdżowa bułka. Im więcej lęku i bólu
tym jego siła staje się większa. Autor powieści musi więc stale dostarczać demonowi i czytelnikom tej wysokokalorycznej pożywki. I dostarcza. Krew leje się strumieniami, opisy przemocy, różnorakich zbrodni mają nas przekonać, że kolejowe Zło jest złem i to nie byle jakim.

Powieść jest mocno przegadana. Nieustanne wspomnienia, introspekcje, analizy przeszłości, snów, świata, wydarzeń i koszmarów są jak dręczące sny po zbyt obfitej, zakrapianej kolacji. Początek powieści jest nudnawy, nabiera ona tempa dopiero w drugiej połowie. Autor zdecydowanie ożywia się przy opisach morderstw i tortur. Mają one, tak jak i cała powieść, dostarczyć ludziom wyrafinowanej rozrywki. Panem et circenses. Na ile jednak relaksującą, dostarczającą dreszczyku emocji rozrywką mogą być gwałty czy zabójstwa?! Autor miesza w jednym brudnym kociołku kamienie ze Stonehenge, magię, okultyzm, brytyjski transport kolejowy, artefakty z przeszłości. Miesza, miesza i próbuje straszyć. Mnie raczej zmęczył i zniesmaczył niż przeraził.

dm230m2

Wydaje się, że pisarz posiada pewne umiejętności formalne, ale poświęca je na rzecz błahej fabuły. Buduje klimat zbyt nachalnie, bez zdrowego dystansu, stopniowania napięcia. Nie dostrzega możliwości budowania atmosfery narastającego zagrożenia, przeskakuje z długich, nudnawych opisów w dynamiczne obrazy krwawej jatki. Nie posługuje się umiejętnym cieniowaniem sytuacji, wszystko jest zbyt proste i siermiężne.

Trafnym podsumowaniem całości jest pewien fragment z książki: "Absolutny obłęd! Magia i opętanie! Cholerne niewidzialne demony jeżdżące w cholernych pociągach...". Kto ma siłę niechaj czyta. Siły ciemności opanowały pociąg przyspieszony, a na trasie jest jeszcze wiele czynnych stacji kolejowych straszących głównie cuchnącymi, brudnymi toaletami.

dm230m2
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dm230m2

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj