Kaleczenie i bestialskie mordowanie dzieci
"Jednak w większości napadów co najmniej połowę napastników stanowiła miejscowa ludność ukraińska tzw. czerń lub siekiernicy (także kobiety i wyrostki))
uzbrojona w kosy, widły, siekiery, noże, młoty, kije i inne prymitywne narzędzia zbrodni. Zabudowania najczęściej plądrowano, rabowano i podpalano, a Polaków, bez względu na płeć i wiek, mordowano w wyjątkowo okrutny, bestialski sposób" - pisze autorka i cytuje drastyczną notatkę Polskiego Komitetu Opiekuńczego we Lwowie z 30 września 1943 roku, sporządzoną na postawie relacji świadków:
"w jednej z wiosek blisko Krzemieńca małym dzieciom przed mordowaniem ich wykłuwano oczy, wyrywano ręce, nogi i języki. Tak umęczone przebijano widłami. Starszym nabijano w ręce szpilki i torturowano potwornie. Zanotowano fakty przerzynania w pół i głów od ucha do ucha. Przy tem urągano: Masz Polskę od morza do morza".
Mieszkańców spędzano niejednokrotnie do stodoły, kuźni czy innego budynku, w którym następnie palono ich żywcem. Uciekinierów i osoby, które ukrywały się po polach wyłapywano i bezlitośnie mordowano. Według obliczeń Władysława i Ewy Siemiaszków, tylko od lutego do końca czerwca 1943 roku zginęło 9 tysięcy Polaków. Ale apogeum rzezi miało dopiero nadejść...