Głos tych, których wreszcie spytano o zdanie
Zarówno o tych straconych latach, jak i czasach wcześniejszych, ściśle wiążących się z tym, co obecnie dzieje się na Ukrainie, traktuje reportaż "Czas wojny" Tima Judaha. Autor, skupiając uwagę na okruchach historii, pragnął napisać książkę, która oddaje smak dzisiejszej Ukrainy i to, co mają do powiedzenia jej mieszkańcy, zwłaszcza ci spoza Kijowa. Pragnął wymieszać owych mieszkańców, opowieści, historię, politykę i reportaż o tym, co rozgrywa się "tu i teraz". To nie jest kolejne dzieło prezentujące chronologicznie wydarzenia zwieńczone Euromajdanem, aneksją Krymu i wojną. Nie, Judah chciał po prostu ukazać sytuację na Ukrainie rozumianej jako tętniące życiem miejsce, pełne tych, którzy, mając wiele do powiedzenia, chcą coś przekazać wszystkim tym, którzy wreszcie zechcą ich wysłuchać.
Pamiętam, że po masakrze w Columbine zapytano Marylina Mansona - którego płyt namiętnie słuchali sprawcy - co powiedziałby ocalałym dzieciakom pogrążonym w traumie. Artysta odparł: "Nic. Po prostu pozwoliłbym im mówić i wysłuchał, co mają do powiedzenia". W uniwersum pełnym światłych mędrców mających tysiące pomysłów, jak ten świat uzdrowić, umiejętność słuchania jest bardzo rzadką i niepopularną. Na szczęście Judah ją posiadł, dzięki czemu powstał reportaż, w którym wybrzmi głos ludzi, których ktoś wreszcie spytał o zdanie.
Mirosław Szyłak-Szydłowski/ksiazki.wp.pl