Trwa ładowanie...
recenzja
03-12-2010 16:15

Wojna z horrorem pod flagą polsko-rosyjską

Wojna z horrorem pod flagą polsko-rosyjskąŹródło: Inne
dp127jt
dp127jt

strach pomyśleć, jak po lekturze powieści Eugeniusza Dębskiego jej czytelnicy będą spoglądać na ludzi w podeszłym wieku. A to dlatego, że właśnie z seniorów uczynił autor w swojej historii charaktery najczarniejsze z czarnych. Choć właściwie nie z nich samych, ale z tego, co ich opętuje i przywodzi do popełniania ohydnych zbrodni. Jeśli ktoś czytał * Hell-P* Dębskiego, szybko skojarzy, o co chodzi. Pozostałym należy się jednak kilka słów wyjaśnienia, choć warto zaznaczyć, że Moherfuckera można spokojnie czytać bez znajomości pierwszej książki o przygodach agenta ABW Kamila Stocharda.

Z tajemnicą staruszków zmieniających się w krwiożercze potwory bohater spotkał się dzięki Jerry'emu Wilmowsky'emu z FBI. Wytłumaczenie fenomenu sięgnęło głęboko w metafizykę i... literaturę. Otóż w sąsiednim wymiarze egzystują monstra rodem z prozy mistrza horroru Lovecrafta, których celem jest zapanowanie nad ludzkością. Pierwszymi jaskółkami ich inwazji na nasz świat są guimony – niematerialne istoty celujące w przejmowaniu ludzkich umysłów, w szczególności tych poddających się emocjom i przez to łatwiejszych do manipulowania. Dlatego też ich ofiarami padają najczęściej dzieci lub osoby starsze.

W * Hell-P* Stochard wraz z amerykańskim kolegą zwalczają szatański pomiot na terenie naszego kraju. W nowej powieści Dębski wysyła bohatera z „bratnią pomocą" do Sankt Petersburga. To bowiem w owym mieście zanotowano szczególnie dużo przypadków makabrycznych mordów, o które zaczęto podejrzewać – po odrzuceniu wszelkich prawdopodobnych scenariuszy – tamtejszych emerytów. Swoją drogą, gdzie guimony znalazłyby lepsze pole do popisu niż pośród narodu o duszy wrażliwej na wszelką metafizykę? Tym bardziej, że wrażliwość tę pogłębia powszechne spożywanie spirytualiów, które – jak sama nazwa mówi – mają bezpośredni wpływ na sferę ducha... Początkowo Stochard niechętnie dzieli się swoją wiedzą z prowadzącym śledztwo kapitanem Sukoninem czy przydzieloną mu w charakterze ochrony piękną Zemfirą. Jednak walka ramię w ramię ze wspólnym wrogiem szybko przełamuje nieufność bohatera, a kolejne mrożące krew w żyłach przeżycia zbliżają go do
rosyjskich towarzyszy broni.

Warto w tym miejscu wspomnieć, że na Dziki Wschód wyekspediował swojego bohatera również Adam Przechrzta w * Białych nocach. *Podobnie jak tam, także u Dębskiego Rosja jawi się jako atrakcyjne tło awanturniczych przygód, kraina nie do końca cywilizowana, w której panuje prawo pięści i wszystko jest możliwe. Choć mniej egzotyczna i dzika niż Afryka, to można w niej umiejscowić dżunglę brudnych interesów, zaś z bohaterów uczynić szeryfów, którzy w owej dżungli zaprowadzą ład i porządek. Oczywiście metodami dopasowanymi do tych stosowanych przez swoich adwersarzy.

dp127jt

Nic więc dziwnego, że akcja powieści Dębskiego zaskakuje jak seria z kałasza, a w kulminacyjnych momentach powala niczym salwa katiuszy. Bohaterowie prażą w znienawidzonego wroga ze wszystkiego, co wyprodukowały rosyjskie – i nie tylko – fabryki zbrojeniowe, przeżywają – albo i nie – dramatyczne wzloty i upadki, zyskują nadzieję na zwycięstwo – po to, by zaraz ją utracić. Dynamizm akcji i ciekawie zarysowane relacje międzyludzkie to największe atuty Moherfuckera. Kolejny to postać głównego bohatera, skomplikowana i niejednoznaczna, daleka od stereotypu bezrozumnego cyngla. Trzeba też oczywiście wspomnieć o – charakterystycznej dla Dębskiego – dozie poczucia humoru. Nawet opisując sytuacje drastyczne potrafi autor złagodzić je za pomocą nieoczekiwanej puenty czy dowcipnej frazy. Sprawnie prowadzoną narrację znakomicie dopasowuje do relacjonowanych okoliczności, raz używając prostych żołnierskich słów, innym razem uderzając w tony liryczne. Dzięki temu wciąż bawi, tumani, przestrasza... i budzi apetyt
na więcej. A kolejne spotkanie z agentem Stochardem czeka nas niewątpliwie, jak sugeruje nam zakończenie powieści.

dp127jt
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dp127jt