Trwa ładowanie...
dlx4a0e
30-03-2012 00:00

Wojna Milcha. Świetność i zmierzch Luftwaffe

książka
Oceń jako pierwszy:
dlx4a0e
Wojna Milcha. Świetność i zmierzch Luftwaffe
Tytuł oryginalny

The Rise and Fall of the Luftwaffe

Rok wydania
Autorzy
Wydawnictwo
Inne
Źródło: Inne

Bez Erharda Milcha Luftwaffe nie byłaby tym samym narzędziem walki, który świat poznał i którego doświadczał w latach 1939–1944. To jego nadzwyczajnym talentom organizatorskim i pracowitości zawdzięczały niemieckie siły powietrzne najpierw swoje odrodzenie, a następnie – liczne triumfy. Zasługą Milcha było również przełamanie stagnacji w niemieckiej produkcji lotniczej „odziedziczonej” po Udecie i nadanie jej niezwykłego tempa wzrostu. Bez jego niespożytej energii piloci Luftwaffe nie mieliby na czym latać już w 1943 roku. Chociaż Milch był właściwie „cywilem w mundurze”, to z powodzeniem dowodził 5. Flotą Powietrzną podczas kampanii norweskiej, a w 1943 roku z narażeniem życia ratował okrążoną pod Stalingradem 6. Armię. Tajemnicą poliszynela było jego rzekome żydowskie pochodzenie. To do niego odnosiła się słynna wypowiedź Göringa: „O tym, kto jest w Luftwaffe Żydem, decyduję ja!” Pogłoski o żydowskim ojcu nie zaszkodziły karierze Milcha – osiągnął w Luftwaffe pozycję człowieka nr 2 i zajął znaczące miejsce
w nazistowskich elitach władzy, ciesząc się przez kilka lat całkowitym zaufaniem Hitlera i dużą samodzielnością. Dopiero w 1944 roku widmo nieuchronnej klęski i intrygi rywali zachwiały jego pozycją. Milch, choć uważał się za państwowca i fachowca od lotnictwa, z entuzjazmem powitał nadejście rządów narodowych socjalistów i swój los związał na dobre i na złe z osobą Hitlera. Przyszło mu też to odpokutować: najpierw w Norymberdze, a potem przez siedem lat w landsberskim więzieniu. Karierze Milcha najwyraźniej sekundował „chichot historii”, ukazując jak nadzwyczajny talent i niezwykły potencjał, przeszedłszy na „ciemną stronę mocy”, ostatecznie wypala się wraz z nią.

Göring przechwalał się kiedyś przed ministrem finansów: „Wiesz, kiedy chcę rozbudować Luftwaffe, posyłam po Milcha. A on zawsze mówi: Nie możemy przekroczyć takiego a takiego poziomu ilościowego, bo odbije się to na jakości. Wtedy daję mu kopa w dupę i w parę tygodni wzmacnia wielokrotnie nasze siły bojowe!” Gdy Milch dowiedział się o tej wulgarnej ocenie, skomentował ją: „Tyłek skopany ma ten, co go nadstawia – ale nie ja”.

Göring wiedział, że nie może zrezygnować z Milcha. Potrzebował tego energicznego człowieka, by wzmocnić pozycję ministerstwa – i swój własny wizerunek w oczach Hitlera. „Mocni ludzie” Rzeszy – Blomberg, Hess, Himmler, Goebbels – byli częstymi gośćmi Milcha, widząc w nim może przyszłego ministra lotnictwa.

Z perspektywy czasu wydaje się, że Göring miał dwa powody, aby powierzyć Milchowi dowództwo nowej floty powietrznej. Po pierwsze, jeśli kampania norweska nie ułożyłaby się zgodnie z oczekiwaniami, byłoby na kogo zrzucić winę. Po drugie, chciał trzymać Milcha z dala od Berlina i swego protegowanego, Udeta.

Milch odziedziczył prawdziwą klinikę poronionych pomysłów, źle zorganizowany przemysł i skorumpowany mechanizm zamówień. Wiosną 1944 roku, gdy alianci ostatecznie uzyskali panowanie w powietrzu, pewien ekspert Luftwaffe stwierdził, wspominając czasy Udeta: „Gdyby ktoś napisał wiarygodną, obiektywną historię rozwoju technicznego Luftwaffe od 1934 roku, to każdy obcokrajowiec lub nasz potomek wziąłby rzecz całą za dzieło satyryczne albo wytwór chorej fantazji. Bo kto uwierzyłby w taki bezmiar nieudolności, bałaganu, zagmatwania, zaślepienia i obojętności na dobre pomysły?”

Nic nie sprawiało mu większej przyjemności niż otrzymanie zadania, które dla innych okazywało się ponad siły. Uwielbiał zadziwiać wszystkich oponentów, którzy wróżyli, że tym razem już na pewno przegra. Jeden z jego najlepszych przyjaciół, von Gablenz, napisał, że gdy kiedyś zarzucił Milchowi przyjęcie nierealnych zadań, sekretarz stanu odpowiedział, iż nic nie jest w stanie zachwiać jego wiarą w Führera. „Nawet gdyby rozkazał mi przyjść do siebie po wodzie, nie zawahałbym się ani przez chwilę”.

Wojna Milcha. Świetność i zmierzch Luftwaffe
Numer ISBN

83-86379-42-1

Wymiary

150x210

Gatunek

Biografie i autobiografie,Historia powszechna,Eseje,Biografie i autobiografie,Historia powszechna,Eseje

Oprawa

7

Liczba stron

589

Inne wydania

Międzyzdroje - 2011-11-23

Podziel się opinią

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dlx4a0e
dlx4a0e
dlx4a0e
dlx4a0e
dlx4a0e

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj