Koty to ulubione zwierzęta naukowców, filozofów, artystów wszelkiej maści, a pośród tych ostatnich – szczególnie pisarzy. Indywidualizm, tajemniczość, elegancja zwierzaków, które z jednej strony cechuje maskotkowa puszystość, a z drugiej – drapieżna natura, nieodmiennie pociągają, fascynują, zniewalają, frapują, intrygują co wrażliwszych i dociekliwszych przedstawicieli rodzaju ludzkiego. Stają się dla nich inspiracją do badań, do twórczych poszukiwań, motywami ich sztuki, postaciami w ich dziełach. Historia ludzkości obfituje w kocich bohaterów – zarówno fikcyjnych, jak i najbardziej prawdziwych.
Należą do nich sprytny Kot w Butach z baśni Charlesa Perrault oraz pojawiający się i znikający z uśmiechem Kot z Cheshire z „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla. Najsłynniejszym kotem w nauce bez wątpienia pozostaje – równocześnie żywy i martwy – Kot Schrödingera, który również niejednokrotnie gościł w utworach literackich. Dla milionów osób wzorcem do naśladowania stała się prosta filozofia życiowa komiksowego kota Garfielda, rysowanego przez Jima Davisa. Koty stają ważne w życiu gwiazd i same stają się gwiazdami. Słynny czeski pisarz Bohumil Hrabal pod koniec życia opiekował się aż 24 zwierzakami. Kotka znanego projektanta mody Karla Lagerfelda nie dość, że występuje w najważniejszych mediach, to jada też przy stole, korzysta z tabletu i ma... dwie pokojówki do swojej dyspozycji.
Do tego zacnego grona kocich celebrytów przebojem dołączył bezimienny Kot Rabina z niezwykle oryginalnego komiksu Joanna Sfara. I choć konkurencja jego pobratymców w show-biznesie była naprawdę mocna, ten kocur potrafił nieźle w nim namieszać. A wszystko to za sprawą doskonałego scenariusza, rozgrywającego w lekkiej i zabawnej formie ważne egzystencjalne tematy. Już sam ich przegląd robi imponujące wrażenie: istnienie Boga, jego wpływ na losy świata, w tym jego relacje z ludźmi i innymi stworzeniami, rola wiary, nadziei i miłości, wyróżniki człowieczeństwa, poczucie pustki i pełni życia, sens religii, głęboka duchowość, tolerancja, wzajemny szacunek, pozorność tego co różni i prawdziwość tego co łączy, ludzkie słabości i dążenie do doskonałości.
Zresztą, jak na dobrą opowieść przystało, dzieło Sfara można odczytywać na wielu różnych, ale równouprawnionych, płaszczyznach interpretacyjnych. Łączy ono rozważania godne traktatu filozoficzno-religijnego i mądrość biblijnej przypowieści z ciepłą historią obyczajową i przewrotnymi epizodami przygodowymi. Całość przesycona jest subtelnym humorem, który pozwala nawet najbardziej poważne problemy dostrzec w nowym, przyjaźniejszym świetle. Autor traktuje swoich bohaterów z niezwykłą życzliwością, a jednocześnie bez nadmiernego sentymentalizmu. Dzięki temu wykreowane przez niego postacie zyskują walor niezwykłej wiarygodności i niemal bez wyjątku budzą sympatię.
Głównymi dramatis personae występującymi w opowieści są: zamieszkały w międzywojennym Algierze rabin Sfar, jego młoda, urodziwa i pełna życia córka Zlabia oraz ich kot. Ale nie byle jaki kot. To kot, który ma wiele do powiedzenia. I zdarza się, że zyskuje możliwość, by zrobić to ludzkim głosem. A kiedy nie może być zrozumiany przez ludzi, prowadzi interesujący monolog, bezkompromisowo i z ironią komentując wydarzenia i oceniając występujące w nich osoby. Z czasem do tej trójki na krócej, dłużej lub bardzo długo dołączają inni bohaterowie, a każdy z nich wnosi do opowieści nową energię i nowe widzenie świata. W tle wydarzeń buzuje wieloetniczny żywioł społeczności Algierii, północnej i środkowej Afryki, Paryża.
Właśnie ukazało się trzecie wydanie zbiorczej edycji „Kota rabina”, zawierającej pięć oryginalnych albumów. Prezentowane w nich sytuacje stają się pretekstem do rozważań natury religijnej, filozoficznej, etycznej, obyczajowej. W pierwszym tomie („Bar Micwa”) w ustabilizowanym życiu rabina i jego córki pojawia się coś zgoła nadzwyczajnego. Po zjedzeniu papugi ich kot zaczyna mówić ludzkim głosem. „Stał się cud – kot przemówił” – ogłasza rabin i zaraz dodaje: „Ale stało się też wielkie nieszczęście. Mówi same kłamstwa”. Aby sprowadzić zwierzaka na dobrą drogę, rabin poddaje go edukacji religijnej. W efekcie kot żąda dopuszczenia go do bar micwy. Dysputa, która wywiązuje się na ten temat, pokazuje zarówno ofiarowaną przez religię wolność, jak i jej ograniczenia.
Nową postacią w drugim tomie cyklu („Malka Lwi Król”) jest kuzyn rabina wędrujący z oswojonym lwem. Ich popisowy numer polega na tym, że „lew napędza komuś stracha, a Malka ratuje go z opresji”, dzięki czemu może liczyć na dowody wdzięczności. Przyjęcie przez rabina Sfara pod swój dach młodego rabina z Paryża okazuje się mieć brzemienne w skutki konsekwencje, szczególnie dla Zlabii. Pomimo tego, stary rabin wyrusza na pielgrzymkę do grobu swego przodka. W drodze spotyka arabskiego mędrca... Sfara z osłem, wędrującego i kolekcjonującego pieśni. Wspólnie chwalą Boga modlitwami, tańcem, muzyką i śpiewem, dowodząc, że harmonijne współistnienie różnych religii jest możliwe. Kotu, który traci zdolność mówienia po ludzku, pozostają pogawędki z lwem i osłem.
Trzeci tom („Wygnanie”) opisuje podróż poślubną młodych do Paryża. Nie mogąc się pogodzić ze „stratą” córki, rabin jedzie wraz z nimi. Oczywiście wyrusza z nimi również kot. Rozżalony rabin jest nastawiony kontestacyjnie, dramatyzuje, urządza sceny, przeżywa kryzys wiary. Zanim dotrze do domu rodzinnego zięcia znajduje przystań w kościele i odszukuje dawno niewidzianego siostrzeńca śpiewaka. W rozmowie z teściem swojej córki podsumowuje jego antyreligijność: „Gdy ktoś nie otrzymuje pieszczot, robi głupstwa, żeby przynajmniej dostać klapsa. Pan tak robi – po to, żeby wezwać Boga”.
Czwarty tom („Raj na ziemi”) okazuje się poruszającą opowieścią o przemijaniu. Malka i jego lew czują, że się starzeją, a świat wokół nich zmienia się w sposób coraz mniej dla nich zrozumiały. Wędrujący z nimi kot poznaje ich prawdziwe myśli i uczucia, a przede wszystkim siłę łączącej ich przyjaźni. Przebywając w Oranie, bohaterowie mają okazję spotkać księdza Lamberta, który zbija kapitał polityczny tyradami przeciwko Żydom i Arabom oraz szczuciem jednych ludzi na drugich. Jego postawa stanowi antytezę dla rozumienia miłości bliźniego przez rabina Sfara i szejka Sfara.
Najbardziej rozbudowany pod względem fabularnym i objętościowym jest piąty tom cyklu („Afrykańska Jerozolima”). Jego główne tematy to rasizm, szowinizm, nietolerancja, prześladowania. Ale wiele mówi się tutaj również o miłości, która pomaga przełamywać uprzedzenia i bariery miedzy ludźmi. I o uciekaniu od prawdy o życiu, co rabin celnie podsumowuje: „Młody człowiek, który boi się życia i chce pozostać dzieckiem oraz stary, co otacza się pozorami władzy i bogactwa – obaj myślą, że zatrzymają czas. W rzeczywistości tylko odwracają wzrok”. Do domu zięcia rabina Sfara trafia żydowski malarz – uciekinier z sowieckiej Rosji. Pragnie dostać się do Etiopii, żeby odnaleźć miasto zamieszkałe przez plemię czarnoskórych wyznawców judaizmu. Początkowo jest w stanie dogadać się jedynie z kotem, potem za tłumacza służy mu zblazowany rosyjski bogacz osiadły w Algierze.
Rabin wyrusza z oboma Rosjanami (i oczywiście kotem) w stronę Etiopii, a po drodze dołącza do nich szejk Sfar (i jego osioł). Istotą dysput religijnych toczonych przed i w trakcie wyprawy jest malarstwo. Czy jego uprawianie łamie drugie przykazanie i wiedzie do bałwochwalstwa? Malarz twierdzi, że sztuka to jego modlitwa – starając się oddać na obrazie piękno, które Bóg stworzył, dziękuje mu za nie. Niestety, nie wszyscy podzielają jego poglądy. Ciekawostką jest spotkanie przez podróżników... Tintina. Kultowy bohater komiksowy tutaj staje się uosobieniem ignorancji, pychy i wyniosłości białego człowieka.
W warstwie ideowej „Kot rabina” jawi się jako manifest na rzecz tolerancji (zwłaszcza religijnej), dialogu (międzykulturowego i międzyludzkiego), szacunku dla bliźniego i wyrozumiałości dla własnych niedoskonałości. To przesiąknięta głębokim humanizmem pochwała człowieczeństwa i samego człowieka – z jego słabostkami, wadami i ograniczeniami. Według Sfara to właśnie one uczą nas pokory i pozwalają prowadzić radosne, szczęśliwe życie. Natomiast nadmierne dążenie do – z definicji nieosiągalnej – doskonałości rodzi frustrację, zawiść i fanatyzm, co nieodmiennie prowadzi do nieszczęścia. No dobrze, a gdzie w tym wszystkim jest kot? Ależ przecież ten kot jest człowiekiem – dużo bardziej niż niejeden osobnik o ludzkim kształcie.