Sztuka dotarcia do wszystkich
W książce "O Żegocie" Bartoszewski przyznaje, że ulotka Kossak-Szczuckiej zawierała "akcenty bardzo dziwne", ale też, że nie była ona przeznaczona dla uświadomionego politycznie odbiorcy, lecz dla ludzi prostych, "głupich i ciemnych", którzy, mówiąc łagodnie, nie przepadali za Żydami.
"Wytworzenie wówczas atmosfery sprzyjającej pomocy Żydom nie było tylko kwestią wykorzystania ludzi, którzy byli nastawieni ultrapozytywnie. To nie sztuka, że jakaś rodzina przed wojną mająca kontakty z inną rodziną - żydowską - jej pomogła. Sztuką było wskazać innym ludziom, że to jest problem moralny, wartości i postawy wobec okupanta w ogóle, że to nie jest tylko zagadnienie wy - Żydzi, to jest zagadnienie ty - człowieczeństwo, ty - wszystko w ogóle".