''Bardzo się starałem, aby książka była przystępna dla osób nie będących historykami''
Jak podkreślił, "podobnie jak w dwóch poprzednich tomach ("Wiek rewolucji. 1789-1848" oraz "Wiek kapitału. 1848-1875") również w tym próbuję zrozumieć i objaśnić XIX stulecie i jego miejsce w dziejach. Zrozumieć i objaśnić świat w procesie przemian rewolucyjnych, ukazać korzenie naszej współczesności w pokładach przeszłości, a przede wszystkim przestawić przeszłość jako spójną całość, a nie (do czego tak często zmusza nas specjalizacja w nauce historycznej) jako zbiór odrębnych tematów, takich jak dzieje poszczególnych państw, polityki, gospodarki, kultury czy czegoś jeszcze innego" - tłumaczył swoje intencje brytyjski historyk.
"Niniejsza książka nie jest zatem (poza nielicznymi momentami) ani tradycyjną historyczną opowieścią, ani systematycznym wykładem, a tym bardziej nie jest przedsięwzięciem badawczym. Najlepiej czytać ją jako stopniowo rozwijający się wywód argumentacyjny, albo raczej jako prezentację głównej myśli przez pryzmat problemów podejmowanych w kolejnych jej rozdziałach. Czytelnicy osądzą, czy ta próba się udała, choć muszę przyznać, że bardzo się starałem, aby książka była przystępna dla osób nie będących historykami" - zaznaczył.