Kto z nas nie jest ciekaw, co się dzieje za zamkniętymi drzwiami królewskich i książęcych pałaców? Monarchia to łakomy kąsek dla ciekawskich i plotkarzy, zwłaszcza współczesna monarchia. To oczywiście fascynujące, czytać o wybrykach Henryka VIII czy Stanisława Augusta Poniatowskiego – ale jeszcze bardziej fascynujące jest czytanie o monarchach żywych. I, co tu kryć, przede wszystkim o monarchach, którzy niechętnie ujawniają swe tajemnice przed poddanymi, nie „bratają się z plebsem”. A do takich władców należy niewątpliwie Elżbieta II.
Marc Roche opisuje życie brytyjskiej królowej – „ostatniej królowej” – jak ją nazywa, z wielką uwagą i na tyle szczegółowo, na ile jest to możliwe w okolicznościach, kiedy bohaterka biografii jest aktualną królową jednego z najważniejszych państw europejskich. Zapewne po części z tego właśnie wynika brak równowagi pomiędzy poszczególnymi partiami książki. Układ chronologiczny został co prawda zachowany, ale Roche skupia większą uwagę na tych wydarzeniach z życia królowej, które są bliższe współczesności. To dobra strategia, jeśli chodzi o wzbudzenie zainteresowania czytelników, ponieważ w ten sposób autor odwołuje się tego, co najsilniej utkwiło im w pamięci, a więc np. do małżeństwa księcia Karola, śmierci księżnej Diany, kolejnych rodzinnych skandali, problemów z finansowaniem Windsorów przez państwo czy wreszcie do dyskusji o anachronizmie instytucji samej monarchii, jaka swego czasu przetoczyła się przez Anglię.
Ale odbiorcy mogą się też i sporo dowiedzieć o wcześniejszych latach życia Elżbiety II. Władzę objęła mając zaledwie 26 lat, w 1952 roku. Do pełnionej do dziś funkcji przygotowywała się niezbyt długo, co nie może dziwić: była dopiero trzecia w kolejce do tronu, po stryju i ojcu, nikt więc początkowo nie starał się wychowywać jej na władczynię. Ojciec Elżbiety objął panowanie po niespodziewanej abdykacji Edwarda VIII, a umarł mając zaledwie 57 lat. Elżbieta została więc królową nadspodziewanie szybko.
Oprócz obowiązków rodzinnych (od pięciu lat była zamężna i miała już dwójkę dzieci w wieku 4 i 2 lat) musiała nagle sprostać licznym obowiązkom państwowym, jakie na nią spadły. Ci, którzy myśleli, że łatwo im przyjdzie pokierować młodą, nieśmiałą dziewczyną, bardzo się pomylili: i wtedy, i dziś Elżbieta II wie, czego chce i z żelazną konsekwencją przeprowadza swoją wolę. Niezbyt gruntownie wykształcona królowa nie jest, jak podkreśla Roche, intelektualistką. Ma „przyziemną osobowość”, nie szuka skomplikowanych wyjaśnień zwykłych spraw, mało czyta, interesują ją proste rozrywki: nie lubi teatru, woli kino i operetkę. Uparta, konserwatywna, purytańska, zdystansowana wobec otoczenia, pilnie przestrzegająca etykiety, konwenansów, ciężko pracująca, niełatwo ulegająca nastrojom, prowadząca niezwykle uporządkowane życie – taki wizerunek królowej ukazuje Roche. Ale ukazuje też, jak bardzo charakter Elżbiety i jej postępowanie zostały zdeterminowane przez styl wychowania i funkcję, jaką pełni, świadomość
odpowiedzialności, jaka na niej ciąży. Nic więc dziwnego, że królowa ma janusowe oblicze, jak pisze w pewnym momencie Roche: „jedno – zdystansowane i zimne, drugie – uprzejme i wesołe. Nigdy nie wiemy, z którym się zetkniemy”.
Książka Marca Roche’a jest dobrze napisana i bardzo wyważona. Autor nie unika trudnych tematów, ale podchodzi do nich z dystansem i spokojem godnym wiktoriańskiego gentlemana, choć sam jest przecież francuskim dziennikarzem. Srodze zawiedzie się ten, kto w tej biografii będzie szukał plotek i pikantnych szczegółów, choć nie brak w niej anegdotek czy opisów zabawnych sytuacji, na przykład przytoczeń komentarzy na temat fryzury królowej („przyklejony hełm”), jej min (robi tzw. „Piggy face”, gdy czuje się urażona; przezwisko Piggy nadał też królowej jej personel), oszczędności (właścicielka ogromnego majątku, wspaniałej biżuterii oszczędza na ogrzewaniu swoich posiadłości, więc goście proszeni są o zabieranie ciepłych swetrów), pragmatyzmu (np. w 1977 zażyczyła sobie ekspresu do kawy jako prezentu od narodu na 25-lecie panowania).
W lutym 2010 roku minie 58 lat od chwili, gdy Elżbieta II objęła tron. Prezydent Mitterand nazwał ją prawdziwą królową. Kiedy pojawia się na ekranach telewizorów czy na fotografiach prasowych nie ma chyba osoby, która nie wiedziałaby, kto to jest. Jak sama kiedyś powiedziała: nie musi się przedstawiać, wszyscy wiedzą, kim jest. Ale warto poznać ją bliżej, a książka Roche’a to umożliwia.