WAŻNE
TERAZ

Szczyt przywódców: Tusk pilnie leci do Berlina

Więcej paliwa poproszę!

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

A., niewiasta drobna i zwinna, budzi powszechną zazdrość tym, że choć potrafi zjeść na obiad tyle, co solidnej postury mężczyzna i jeszcze przegryźć połówką czekolady, od lat nie przytyła ani kilograma. B. również utrzymuje wymarzony rozmiar 36, ale kosztem iście spartańskich wyrzeczeń; na imprezach towarzyskich siedzi ze skwaszoną miną, sącząc wodę z cytryną i pogryzając surową marchewkę, gdy przyjaciele opychają się żeberkami z grilla i opróżniają jedną puszkę piwa za drugą – a przy tym jest stale zmęczona i podenerwowana. C. co jakiś czas demonstruje światu swoją sylwetkę w nowej – szczuplejszej - wersji, uzyskanej dzięki diecie amerykańskich lotników, hollywoodzkich gwiazd, francuskich kucharzy, polskiego prezydenta etc., po czym w krótkim czasie powraca do znienawidzonych okrąglejszych gabarytów. D. był pulchnym dzieckiem, tęgim nastolatkiem, a nim minęła mu trzydziestka, jego waga przekroczyła sto czterdzieści kilo; najłagodniejszy komentarz, jaki wygłaszają znajomi za jego plecami, to: „trzeba
kompletnie nie mieć charakteru, żeby się tak spaść!”. E. pod wpływem lekkiego nawet stresu kompletnie traci apetyt, a poważniejszy problem sprawia, że w ciągu paru miesięcy robi się chuda jak szczapa. U F. natomiast odwrotnie, każde zdenerwowanie wywołuje napady wilczego głodu, a pół roku bezrobocia poskutkowało kilkunastokilogramową nadwagą… G. i H. chorują na cukrzycę i stale biorą insulinę; jeśli w danym czasie nie zjedzą odpowiedniego posiłku, zawartość glukozy w ich krwi spada do niebezpiecznego poziomu – ale G. natychmiast to wyczuwa i sięga po przygotowaną zawczasu kostkę cukru, a H. dowiaduje się o tym dopiero, odzyskawszy świadomość w karetce pogotowia, która zabrała ją nieprzytomną z ulicy…

Co te wszystkie historie mają ze sobą wspólnego – i dlaczego je tu przytaczam, zamiast brać się do recenzji Samolubnego mózgu? Otóż każdy z tych przypadków ilustruje pewien wycinek bardzo złożonego zjawiska, jakim jest nasz metabolizm (czyli, w uproszczeniu, zdolność przetwarzania substancji pobranych z pożywieniem w energię zasilającą komórki ludzkiego ciała). Od dawna wiadomo, że zapotrzebowanie na tę energię jest różne w zależności od wieku, płci i wykonywanych zajęć; jeśli nasz organizm systematycznie będzie otrzymywał jej za mało w stosunku do potrzeb – będziemy chudnąć, jeśli za dużo – zaczniemy tyć. Wydawałoby się zatem, że nic prostszego, jak wyliczyć pożądaną ilość kalorii - tyle dla przedszkolaka, tyle dla naukowca, tyle dla emerytki, tyle dla szczupłego sportowca, tyle dla diabetyka z nadwagą – i tego się trzymać, a wszyscy będą zgrabni i w miarę zdrowi. Ale przecież sami wiemy, że to nie wszystko – że dwie osoby o takich samych parametrach demograficznych, spożywające takie same posiłki,
mogą przybierać na wadze lub chudnąć w całkiem innym tempie, i co więcej, że pobór takiej lub innej ilości kalorii nie zawsze jest kwestią jedynie dobrej lub złej woli.
Dlaczego?

Autor Samolubnego mózgu, niemiecki lekarz-internista, endokrynolog i diabetolog Achim Peters, wprowadza czytelnika w tajniki skomplikowanego procesu, jakim jest regulacja równowagi pomiędzy poborem a wydatkowaniem energii. Odpowiedzialnym zań narządem jest mózg, i również on jest konsumentem największej ilości tej energii. Bo reszta ciała bez mózgu jest… niczym, i tylko póki on działa, póty organizm ma szansę utrzymać się przy życiu. Nic więc dziwnego, że nasz najmądrzejszy organ dwoi się i troi, starając się tak zarządzać całą maszynerią przetwarzającą pokarm na energię, by nigdy – nawet w rozmaitych sytuacjach kryzysowych - mu napędu nie zabrakło. Ale niestety, i mózg się czasem myli, wołając w swoim sekretnym języku (czyli sygnalizując za pomocą substancji zwanych neuromediatorami): „Więcej paliwa poproszę!”, mimo, że organizm pochłonął już aż nadto… I wówczas interwencje ukierunkowane na zlikwidowanie zgubnego wpływu tych omyłek na resztę ciała – ćwiczenia, diety, lekarstwa – mogą okazać się
nieskuteczne.

Rozważania dr Petersa rzucają sporo światła na problem narastającej na całym świecie częstości otyłości i cukrzycy, a także na przyczyny braku skuteczności różnych cudownych i jeszcze cudowniejszych diet.Sposób ujęcia tematu pozwala zaliczyć książkę do gatunku publikacji popularnonaukowych, ale raczej takich „z wyższej półki”, po które powinien sięgać czytelnik dysponujący już pewnym zasobem wiedzy z zakresu biologii i fizjologii (powiedzmy, na poziomie licealnym), a skorzystać na ich lekturze może i profesjonalista – dietetyk, psycholog, a nawet lekarz o specjalizacji innej niż autor. Każdy z nich jest w stanie znaleźć tu informacje wykraczające poza jego dotychczasową wiedzę, a do wszystkich zaadresowane jest przesłanie, zawarte w ostatnim rozdziale: nasz mózg pozostanie „samolubny”, bo taka jest jego natura – a temu, by przy okazji nie wszedł w szkodę pozostałym elementom ciała, można w pewnym stopniu zapobiec, starając się kształtować odpowiednie nawyki u najmłodszych.

Dla porządku trzeba wspomnieć, że w polskim wydaniu znalazło się kilka błędów i niezręczności stylistycznych/językowych.Te ostatnie mogą jedynie trochę irytować („dla większości pacjentów dochodzi do momentu…”[104], „obciążenia, koszty i szkody mózg ‘eksternalizuje’ w stylu międzynarodowego koncernu energetycznego – do reszty świata, czyli organizmu”[114], „podwyższony poziom cukru we krwi przez lata ingeruje w naczynia krwionośne” [118], „dla mózgu w każdym razie jest to odczuwane…” [166]). Natomiast zdecydowanie nie powinny się znaleźć w tekście wyrazy nieużywane w języku polskim: zamiast „trombozy” [118] należało napisać „zakrzepicy”, zaś zamiast „amygdala” [166 i nast.] – ciało (lub jądro) migdałowate.

Najpoważniejszy błąd znalazł się na str. 36, gdzie czytamy: „ (…) kolejne objawy stresu, takie jak przyspieszone bicie serca, niepokój, drgawki[podkreślenie moje – DT], pocenie. Są to typowe oznaki aktywacji współczulnego układu nerwowego (…)”. Drgawki w żadnym wypadku nie są oznaką aktywacji układu współczulnego – tylko dysfunkcji ośrodkowego układu nerwowego - natomiast mogą nią być drżenia mięśniowe. Nie bardzo wierzę, by była to pomyłka autora, który z racji swej specjalizacji musi dostrzegać różnicę między tymi pojęciami, a więc najpewniej przekłamanie musiało powstać w tłumaczeniu.

Pomijając te mankamenty, lektura jest autentycznie warta zainteresowania – jak każda, dzięki której zaczynamy rozumieć mechanizmy rządzące działaniem tej niezwykłej biologicznej machiny, jaką jest nasze ciało.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
ZANIM WYJDZIESZ... NIE PRZEGAP TEGO, CO CZYTAJĄ INNI! 👇