Nietypowy inkwizytor Luca Vero, piękna Izolda, tajemnicza Iszrak, dobroduszny Freize i zrzędliwy brat Piotr powracają w Krucjacie (tytuł oryginału: Stormbringers, czyli sprowadzający burze) - drugim tomie młodzieżowego cyklu fantasy autorstwa Philippy Gregory. Tym razem nasi bohaterowie, zgodnie z najnowszymi rozkazami zagadkowego mistrza, mają udać się do Chorwacji. W tym celu zmierzają na włoskie wybrzeże, by zaokrętować się na któryś ze statków zmierzających do Splitu (Izoldzie i Iszrak, zmierzającym do Budapesztu, towarzyszenie pozostałym - jakże dogodnie - wciąż odpowiada). Po przybyciu do nadmorskiego miasteczka Piccolo dowiadują się, że ich śladem podąża niezwykła, bo dziecięca, krucjata. Istotnie, rzesze dzieciaków prowadzi charyzmatyczny szwajcarski pastuszek, piętnastoletni Johann. Początkowo sceptyczni, nasi podróżni ulegają jednak z czasem sile jego przekonania o własnej słuszności, a wobec licznych dowodów zaczynają w końcu wierzyć, że chłopak istotnie jest Bożym wybrańcem. Gdy zamierzają
zmienić swoje plany i się do niego przyłączyć, wydarza się coś jeszcze bardziej niezwykłego...
Co nowego oferuje drugi tom Zakonu Ciemności w porównaniu z * Odmieńcem*? Z pewnością spójniejszą fabułę i o wiele ciekawszą historię, z większym potencjałem dramatycznym i autentycznym dylematem, wobec którego Gregory stawia protagonistów. Czy dobry Bóg, w którego wierzą, byłby tak bezlitosny, by zesłać naturalną katastrofę w miejsce oczekiwanego przez Jego najmłodszych wyznawców cudu? A jeśli gniew natury nie ma nic wspólnego z wolą Boga, jak to świadczy o Jego wszechmocy? Czy istotnie zbliża się koniec czasów? Zarazem cały epizod z charyzmatycznym przywódcą dziecięcej krucjaty ukazuje, jak naiwni są wszyscy bohaterowie (z wyjątkiem niby to najbardziej prostolinijnego Freize'a, do którego reszta odnosi się pobłażliwie). Jak łatwo zachwiać ich przekonaniami, sprawić, by porzucili swoją misję.
Ponadto autorka stara się rozwijać wątki, z braku lepszego określenia, romansowe. Pomiędzy Iszrak i Izoldę nieoczekiwanie wkrada się zazdrość o młodego adepta inkwizytorskiego fachu, stając się źródłem pierwszego poważnego nieporozumienia w historii ich wieloletniej przyjaźni. Iskrzy też między Arabką a Freizem, co prowadzi do zarzucenia Iszrak przez Izoldę niegodnego zachowania. Okazuje się, że bohaterki odmiennie postrzegają powinności i prawa kobiet.
Oprócz tego Gregory wprowadza nowego bohatera, prawą rękę przywódcy niewiernych, człowieka, który kusi Lukę i Iszrak wiedzą, dostępną w bibliotekach Konstantynopola, nieznaną chrześcijanom. Nieznajomy, którego początkowo biorą za łowcę niewolników, okazuje się też posiadać wiedzę o Zakonie Ciemności. Skąd? Co łączy go z mistrzem, który opuszcza Rzym, by osobiście udzielić Luce dalszych instrukcji?
Mimo wszystko jednak Krucjata, choć wypada nieco lepiej niż otwarcie cyklu, jest wciąż tylko poprawną, boleśnie przewidywalną fantasy dla młodszej młodzieży. Z góry wiadomo, że głównych bohaterów nie może spotkać nic złego, co skutecznie unicestwia napięcie. Jeśli ktoś liczył na pogłębienie psychologii postaci, to generalnie srodze się zawiedzie (może tylko Iszrak pokazuje chwilami nowe oblicze). Nie ma w najnowszej powieści Gregory niczego, co pozwoliłoby po dotarciu do ostatniej strony zachować ją w pamięci. Można przeczytać, bo, podobnie jak * Odmieniec*, Krucjata jest krótka, czego nie ukryje duża czcionka, szerokie marginesy i spora interlinia. To lektura na jedno popołudnie, ale zdecydowanie nie brakuje tytułów pozwalających spędzić czas przyjemniej, zatem każdy sam musi znaleźć odpowiedź na pytanie: czy warto? Ja, wzorem Luki Vero, który kwestionuje wszystko, śmiem w to poważnie wątpić.