"Bardzo drastyczne" opisy
- Esterka nie jest powódką, a pani Rosati może nią być w tej sprawie. Pełnomocnicy pozwanych to jedyne osoby, które twierdzą, że Esterka to nie pani Rosati - replikował mec. Lach.
Jak podawały media, Rosati była przez jakiś czas związana z Żuławskim. W jego śmiałej obyczajowo książce ma ona występować pod pseudonimem Esterka. Sam Żuławski przekonywał, że te elementy jego - jak mówił - "dziennika intymnego" to fikcja, a Esterka nie jest tożsama z Rosati, która "sama zgłasza się na ochotnika".
*- To niczego nie zmienia, bo wiele faktów z życia bohaterki pozwala ją jednoznacznie zidentyfikować - mówił mec. Lach. Według niego opisy bohaterki są w książce "bardzo drastyczne", co uzasadnia żądanie pozwu. *