Magiczna, ale niełatwa powieść, z rodzaju tych, w których świat ciężko jest wejść, trudno się zorientować kto jest kim, ale gdy już się to uczyni, trud zmagania z początkowymi wersami i stronami na pewno się opłaci. To nieszablonowa, „świeża” powieść, jak zapewnia wydawca. I ma rację. To historia kobiet i ich niewłaściwych życiowych wyborów dotyczących oczywiście mężczyzn, a tłem do tej opowieści o przeszłości i przyszłości jest Londyn.
Madeline Heller wbrew sobie zakochuje się w narzeczonym siostry, Frieda Lewis obdarza afektem gwiazdora rocka, zaś Bryn Evans, pomimo iż zamierza poślubić pewnego Anglika, nie może zapomnieć o swym byłym małżonku. Lucy Green, kolejna z bohaterek wciąż obwinia się o tragiczny wypadek, którego była świadkiem, mimo iż upłynęło od niego już wiele lat. Poznajemy bogato i szczegółowo odmalowane losy każdej z kobiet, ich charaktery, rozterki i zmagania ze sobą i z tym, co przynosi życie. Dowiadujemy się o motywach ich postępowania i skutkach raz już podjętych decyzji, ciążących na ich dalszym istnieniu. Relacje damsko-męskie odmalowane przez autorkę bardzo sugestywnie w powieści nie są łatwe, autorka pokazuje całe spektrum emocji, nie szczędząc tych negatywnych, odkrywając tę ludzką stronę, która tak często jest skrywana, którą wstydzimy się ujawnić często nawet przed samym sobą. Każda z kobiet jest inna, lecz losy każdej są pokazane w tak samo interesujący sposób – bez oceniania, które pozostawiono
czytelnikom. To taka nietuzinkowa, na poły magiczna, na poły zwyczajna historia o życiu. Trudna w czytaniu, łatwiejsza w odbiorze. No bo w końcu uczucia są tym, czego wszyscy doświadczamy. A miłość, nadzieja i wiara są tymi najpiękniejszymi, o utrzymanie których warto powalczyć. Nieraz za wszelką cenę.