Seria miętowa to udany cykl powieści prosto z polskiego podwórka, poruszający małe i te nieco większe problemy współczesnych nastolatków. Każdy tom opowiada inną historię, a w tle śledzimy losy uroczej i pełnej ciepła warszawskiej rodziny Gwidoszów, których bez wahania można porównywać z poznańskimi Borejkami.
Drzazga niestety nie zachwyca. Jest zdecydowanie najsłabszym ogniwem serii. Głównym zarzutem, jaki jej stawiam jest nachalność centralnego wątku. Analizowany zbyt szczegółowo, czasem nawet trochę na siłę, problem relacji w rodzinie nie pozwala na zawiązanie ciekawej akcji. Ewa Nowak to świetna psycholog, pedagog i pisarka – doskonałe połączenie „3w1”, tym razem jednak wpadła we własne sidła chęci naprawiania świata młodych ludzi. Zbyt łatwo daje się tu wyczuć pilnie notującego psychologa i pacjenta wyrzucającego z siebie pokłady żalu duszonego gdzieś w środku przez lata. Brakuje chwili oddechu, chociażby w postaci dowcipu charakterystycznego dla stylu miętowej serii. W obliczu tak dominującego głównego wątku, te poboczne albo nie pojawiają się w ogóle, albo niemalże natychmiast znikają.
Sporo tych minusów, skupmy się więc na zaletach.We współczesnej literaturze młodzieżowej, gdzieś pośród gąszczu romansów i natłoku przygód z magią i czarami na pierwszym planie, głęboko ukryły się sprawy relacji rodzinnych. Drzazga wypełnia tę lukę od samego początku, gdy to na światło dzienne wychodzą niezdrowe emocje, których jad mocno zatruwa stosunki miedzy mamą i jej dwiema nastoletnimi córkami, Jagną i Martą. Marta jest pilną uczennicą, posłuszną nieznoszącej sprzeciwu mamie, bardzo krytyczną wobec swojej siostry. Jagna to zbuntowana dziewczyna, łatwo wpadająca w złość, ewidentnie czująca uraz wobec matki i jej ulubienicy. W powieści zastanowimy się nad przyczyną nadwątlonego zaufania między tymi trzema kobietami, przyjrzymy się ich emocjom i zaobserwujemy zmianę. Podręcznikowy przypadek z procesem opisanym w leksykonach psychologicznych. Jednych wynudzi, innych będzie dotyczyć osobiście.
W tej terapeutycznej powieści nic nie jest proste, zaczynając od zazdrości, gniewu, złości a na wygasłej miłości kończąc.Sporo tu również oskarżeń: wobec weekendowych ojców, egoistycznych matek, nastolatków zapatrzonych w czubek własnego nosa. Jednak każda, nawet najbardziej ponura osoba, odkrywa przed nami swoje drugie oblicze – najważniejsze jest, by dać sobie nawzajem szansę na zmianę.
W przypadku czytelników odnajdujących w Drzazdze swoje własne problemy, fikcja szybko zmiesza się z rzeczywistością. Być może wspólnie przeżyta terapia przyniesie owoce.