Walka z rekinami, 2 lata w japońskim obozie, medale olimpijskie... Niewiarygodna historia Louisa Zamperiniego
Zamperiniemu udało się przetrwać oceaniczną odyseję, choć w ciągu 47 dni na tratwie jego olimpijskie ciało „zmarniało do niecałych czterdziestu pięciu kilogramów, a słynne nogi już go nie utrzymywały”.Kiedy rozbitkowie dryfowali jeszcze w coraz bardziej niedostępne rejony, ich ostatnie listy docierały do niewiedzących jeszcze o ich zaginięciu rodzin i przyjaciół.
Po tygodniu od zniknięcia „Green Horneta” i intensywnych poszukiwaniach, członków załogi oficjalnie uznano za zaginionych, a w Waszyngtonie uruchomiono procedurę powiadamiania najbliższych krewnych. Prawie wszyscy uznali Zamperiniego za zmarłego.
Wycieńczony dotarł on jednak do Wysp Marshalla okupowanych przez Japończyków. Gdy usłyszał o miejscu, do którego miał teraz trafić przeszył go dreszcz: Kwajalein. Wyspa Straceń. A był to dopiero początek jego długiej podróży do domu…