Walka z rekinami, 2 lata w japońskim obozie, medale olimpijskie... Niewiarygodna historia Louisa Zamperiniego
Siedemdziesięcioletni Zemperini co tydzień wspinał się na szczyt Cahuenga i przebiegał milę w czasie poniżej sześciu minut, a jako siedemdziesięciokilkulatek odkrył… uroki jazdy na deskorolce.
„W wieku osiemdziesięciu pięciu lat powrócił do Kwajalein z misją – zakończoną niepowodzeniem – odnalezienia ciał dziewięciu marines, których nazwiska były wydłubane na ścianie jego celi. „Jak się zestarzeję – powiedział, rzucając piłkę do futbolu na plaży Kwajalein – to dam wam znać”. To jeszcze nie wszystko. Dalej czytamy w Niezłomnym :
„Kiedy miał dziewięćdziesiąt lat, jego sąsiedzi zobaczyli go balansującego wysoko na drzewie na podwórku z piłą w dłoni. Jak Bóg mnie zechce, to mnie zabierze – powiedział pełnemu niedowierzania Pete’owi. […] W dziesiątej dekadzie życia, między sporadycznymi złamaniami kości, wciąż można było zobaczyć go pochylonego na nartach, wesoło mknącego w dół zbocza”.