Trwa ładowanie...
recenzja
27-12-2012 16:51

W Rosję można tylko wierzyć

W Rosję można tylko wierzyćŹródło: "__wlasne
d4f8zbv
d4f8zbv

O Rosji mówi się jak o zmarłym - albo dobrze, albo wcale. W polskich mediach także. No, chyba, że w jakiś sposób historia ponownie połączy oba kraje - wówczas mówi się o niej dużo i niekoniecznie dobrze. Nośne są wówczas odgrzebywane po raz kolejny: komunizm, II wojna światowa, katastrofa z kwietnia 2010 roku, gazociąg w Bałtyku i zapewne kilka innych tematów by się także znalazło. To nakręcanie spirali na temat tego, co jeszcze „powinni zrobić (w domyśle dla nas, w ramach rekompensaty za...) Rosjanie” wcale nie maleje, a wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że niektórym politykom i dziennikarzom wystarczą hasła, słowa kluczowe, proste skojarzenia i jest głośny temat. „Że Rosjanie znowu...”.

Na szczęście do tego grona wiecznych narzekaczy na naszego wschodniego sąsiada nie należy Adam Daniel Rotfeld, którego felietony, myśli oraz udzielone wywiady stanowią treść Myśli o Rosji. Nie jest to słodkie mizianie z imperium, a rzeczowe podejście do wielu tematów politycznych i do samej Rosji jako takiej. Początkowo razem z autorem próbujemy zrozumieć Rosję, która sama ma problem z własną tożsamością. I nie wynika to tylko i wyłącznie z faktu, że rozpadł się Związek Radziecki, zatem realnie współczesna Federacja Rosyjska ma poczucie, że już nie jest Imperium, ale w dalszym ciągu jest znaczącym graczem na międzynarodowych rynkach. I taką pozycję, gdzieś tuż za USA, ale jeszcze przed goniącą świat chińską gospodarką, chce za wszelką cenę obronić.

Tak, to prawda, wstąpienie Polski do NATO wymagało pisemnych ustaleń z Rosją. Tak, to prawda, był jeszcze jeden pomysł polityków rosyjskich, który miał zastąpić dawny Układ Warszawski, aby w Europie chronić interesy rosyjskie. Chodziło o zbudowanie nowej architektury bezpieczeństwa w Europie, pytanie tylko brzmiało, czy Europa, w większości należąca do NATO, takiej nowej struktury potrzebowała. Tak, to prawda, nasze stosunki się zmieniły, chociaż po kwietniu 2010 roku Smoleńsk nabrał dla nas innego znaczenie, a dla Rosjan jest to nie tylko miejscem przyjazdu turystów, ale także jest ciągłą koniecznością odpowiadania na pytania. Czasem niewygodne.

Ale to właśnie z Myśli… Rotfelda wiem, skąd się bierze przysłowiowe wręcz czepianie się przez polskich polityków poł marynarek niemieckiego kanclerza, nawet jeśli nie jest to Angela Merkel.

d4f8zbv

Co to znaczy dla tak zwanego przeciętnego Polaka? Przypuszczam, że to samo, co dla przeciętnego Rosjanina – polityka polityką, a życie toczy się na nieco innym poziomie. Dalej prywatnie nadal będę odpowiadać na pytania, zadane przez moich rosyjskich znajomych i nieznajomych, że to nieprawda, że Polacy nienawidzą Rosjan. Bo to nieprawda. Historii nie zmienimy, ale możemy zadbać chociaż o poprawne relacje między krajami. Dlaczego? Może dlatego, że coraz częściej słyszę język rosyjski na Starym Mieście, a to oznacza, że Rosjanie częściej nas odwiedzają. My w ramach „rekompensaty” oglądamy rosyjskie filmy, słuchamy muzyki, a w szkołach uczymy się (ponownie) rosyjskiego. Dlatego, że chcemy, a nie dlatego, że musimy.

I wreszcie zanim się rozleje jad - wyjaśnienie. Tym razem tytuł recenzji to wers Fiodorowa Tutczewa, wiersza bardzo lubianego, często także cytowanego przez rozmaitych rosyjskich polityków, z Władimirem Putinem na czele.

d4f8zbv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4f8zbv