Trwa ładowanie...
recenzja
06-05-2010 16:17

W poszukiwaniu straconego kwiatu

W poszukiwaniu straconego kwiatuŹródło: Inne
d4k2dal
d4k2dal

Byłoby idealnie gdyby do recenzji tej książki został dołączony aneks w postaci rysunków i barwnych opisów owych dziewięciu roślin wzbudzających pożądanie. Na szczęście już na początku powieści można je wszystkie zobaczyć i dowiedzieć się o nich nieco więcej niż z podręcznika dla botaników. Tytułowe rośliny to: kwiat księżyca czyli powój pnący, gloksynia, sagowiec jamajski, Theobroma cacao, mandragora, cykoria podróżnik, sinsemilla bardziej znana jako konopie, Datura inoxia i konwalia majowa. Jest jeszcze jedna roślina, dziesiąta, należąca do bromelii bezimienna roślina namiętności, ale żeby dowiedzieć się o niej czegoś więcej trzeba przeczytać książkę do końca. Dla tych właśnie roślin poszukiwacze pokonują dżunglę na piechotę, poświęcają swój majątek, a nawet narażają życie. Bowiem kto wejdzie w posiadanie dziewięciu roślin na raz osiągnie wszystko czego tylko zapragnie. Będzie miał władzę, bogactwo, miłość, wolność, płodność, magię i co najważniejsze – nieśmiertelność. Owe rośliny to rodzaj świętego
Graala, który od wieków rozbudza wyobraźnię i przyzywa coraz to nowych śmiałków. Z roślinami jest jednak jeszcze ten kłopot, że to one wybierają człowieka, który je odnajdzie. Bez ich gotowości nawet największe poszukiwania nie zdadzą się na nic.

Powieść Margot Berwin nie jest jednak książką dla szalonych botaników, choć oni odnajdą się w jej nastroju znakomicie. Z chęcią wejdą w głąb tajemniczej, wilgotniej i upalnej dżungli, która tętni życiem. Berwin napisała książkę o poszukiwaniu miłości. O tęsknocie za naturą i jej prostymi, choć nieraz okrutnymi prawami. O powrocie do swojego wnętrza, o pragnieniu poznania samego siebie. Wszystko zaczęło się w sercu Manhattanu, gdy Lila Nova kupiła pierwszą w swoim życiu roślinę. Był to rajski ptak (Strelitzia reginae) „idealny dla osoby, która tylko daje i daje, nie otrzymując niczego w zamian”. Rajski ptak jest znany ze swojego barwnego kwiatostanu oraz z tego, że pierwszy kwiat może wydać dopiero po siedmiu latach od zasadzenia. Zdecydowanie nie jest to roślina dla niecierpliwych. Lila dała się namówić przystojnemu sprzedawcy i kupiła sadzonkę. Wraz z nią dostała również katalog roślin tropikalnych, który stał się pierwszym krokiem do wielkiej przygody. A przecież Lila chciała tylko kupić coś zielonego
do pustego, nowego mieszkania. Właśnie skończyła trzydzieści lat oraz... swoje małżeństwo. Ukochany Misiaczek zostawił ją dla producentki w agencji reklamowej. Lila musiała rozpocząć nowe życie i rajski ptak był tego znakomitym dowodem. Poza tym ten przystojny sprzedawca, David Exley, coraz bardziej jej się podobał. Ale historia nie skończyła się na rajskim ptaku i marzeniach o Davidzie. Tak naprawdę był to dopiero jej początek. Pewnej nocy Lila trafiła do niezwykłego miejsca i poznała jeszcze bardziej niezwykłego człowieka. Armand prowadził pralnię samoobsługową, na zapleczu której hodował tropikalne rośliny. Co więcej, w swojej kolekcji miał dziewięć roślin wzbudzających pożądanie. Armand opowiedział o swoim skarbie nowej przyjaciółce, a ona, zamiast zachować tę wiedzę dla siebie wypaplała wszystko Exleyowi. Łatwo domyślić się co było dalej. Ktoś wybił szybę w pralni, rośliny zostały skradzione, a po Exleyu wszelki słuch zaginął. Nie było innego wyjścia, jak tylko jechać do Meksyku, aby pomóc Armandowi
odnaleźć dziewięć utraconych roślin. Lila musiała zostawić swoje nowojorskie przyzwyczajenia, by zapuścić się w głąb dżungli, gdzie miała odnaleźć spokój serca, miłość i bogactwo.

Margot Berwin napisała lekką powieść o tęsknocie człowieka za jego pierwotną naturą. O pragnieniu, by ożywić i oswoić betonowe mury miasta, o lęku przed samotnością. Lila czuła, że jej życie straciło sens. Mąż odszedł, praca wydawała się głupia, miasto nieprzyjazne. A ona chciała od życia czegoś więcej. Mimo to, gdy zafascynowała się roślinami tropikalnymi nie przypuszczała, że będzie to oznaczało wir przygód. Rośliny zabrały ją do wnętrza dżungli, gdzie miała okazję poznać szamanów, zielarki, stanąć oko w oko z grzechotnikiem i mdleć z pożądania na samo wspomnienie Diega, lśniącego od potu Huiczola. Dżungla wyzwoliła w kobiecie najbardziej podstawowe instynkty, a jednocześnie pokazała, że najważniejsza jest siła wewnętrzna i wierność samemu sobie. Powieść Berwin w głównej wymowie nie jest odkrywcza ani nowatorska. Myślę, że wszyscy, którzy zafascynowali się książką Jedz, módl się i kochaj w Kwiecie cieplarnianym znajdą podobny klimat i wyciągną zbliżone wnioski. Bardzo podobało mi się w powieści Berwin owo oryginalne wykorzystanie roślin, które uzasadniają i prowokują fabułę. Tak naprawdę to one są sprawcami całego zamieszania, a ludzie im się tylko podporządkowują. Dzięki tej książce mogłam przenieść się na chwilę do gorącej dżungli, szukać rzadkich tam konwalii, patrzeć jak rodzi się korzeń mandragory, palić konopie z fajki szamana i podchodzić do pięknych jeleni na wyciągnięcie ręki. Lila zrozumiała, że gdy przestanie gonić za celem, cel znajdzie ją w najmniej oczekiwanym momencie. I ta zasada dotyczy wszystkiego: bogactwa, miłości czy dziewięciu roślin wzbudzających pożądanie.

d4k2dal
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4k2dal