Trwa ładowanie...
recenzja
04-07-2011 13:00

W kręgu Tutsi

W kręgu TutsiŹródło: Inne
dbyulev
dbyulev

Rok 1994. My w Polsce podnosimy się ciągle po upadku komunizmu, budując struktury władzy, ucząc się nowego, lepszego systemu, ciesząc się, że mamy demokrację i już wszystko zależy od nas samych, a nie od niedołężnych rządów na wpół dyktatorskich. W tym samym czasie, gdzieś w środkowo-wschodniej Afryce, w niewielkim kraju, jakim jest Rwanda, przez około sto dni panuje terror i ludobójstwona tak ogromną skalę, że aż trudno sobie to wyobrazić. Z wydarzeniami, które miały miejsce od kwietnia do lipca 1994 roku postanowiła zmierzyć się Annick Kayitesi, która przeżyła te chwile, będąc zaledwie czternastoletnią dziewczynką z plemienia Tutsi. W książce Jeszcze żyjemypróbuje w pewien sposób rozprawić się z przeszłością, ale przede wszystkim przypomnieć nam o niesprawiedliwości tego świata. Nie potrzebuje na to kilkuset stron. Książka ma raczej niewielkie gabaryty, ale w bardzo prosty sposób, bez żadnych zbędnych opisów ukazuje, jak wyglądało życie Annicki przez masakrą Tutsi, co się działo z nią, jej rodziną
iznajomymi w czasie eskalacji nienawiści i to, co spotkało ją po ucieczce do Francji.

Trzeba jednak zauważyć też, że Annick nie pochodziła wcale z biednej rodziny rwandyjskiej żyjącej z tego, co sami sobie wyhodują czy też upolują. Jej ojciec był poważanym i wykształconym w Belgii lekarzem, matka pielęgniarką. Mieszkali w pięknym domu i prowadzili niczym nie zmącony żywot rodziny z nieco wyższych sfer, co w tamtych okolicznościach przekładało się na posiadanie dóbr w postaci bieżącej wody i elektryczności. Jednak w pewnym momencie życie tej rodziny stało się jedną wielką tragedią. Ojciec wraz z jedną z sióstr zginął w pożarze, a zaraz potem rozpoczęła się masakra Tutsi, z którą musiała radzić sobie matka z trójką pozostałych dzieci. Potem już było tylko gorzej. Niemniej jednak Annick przeżyła. Uciekła do Paryża, gdzie zajęła się nią jedna z sióstr jej matki, zakonnica. I tutaj ponownie w wielu przypadkach autorka musiała zmierzyć się z niesprawiedliwością, brakiem tolerancji, traktowaniem "z góry". Ale w końcu wygrała swoje życie.

Książki, które nawiązują do historycznych wydarzeń, zawsze stanowią wielką wartość. Nie tylko dlatego, że uczą i pokazują różne perspektywy, ale jednocześnie wywołują ogromne emocje. Jeszcze żyjemynie jest dokonale napisaną książką. Raczej nikt nie mógłby określić jej jako "z górnej półki". Ale nie o to w tym wszystkim tutaj chodzi.

dbyulev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbyulev

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj