Mikrofilmy ukryte w kluczu do mieszkania
Karski opowiada w książce o tym, jak dwa, trzy dni przed wyjazdem z Warszawy został wezwany przez Jerzego Makowieckiego, szefa podziemnej informacji politycznej: „Daje mi klucz (na zdj.), zwyczajny klucz do mieszkania, i mówi: - Klucz jest wydrążony, jest w nim mikrofilm raportu o sprawach żydowskich. Statystyki, nazwiska, nazwiska Niemców, wybitnych Żydów. W Londynie wiedzą, jak rozłupać ten klucz, tak żeby nie zniszczyć mikrofilmu.
Potem w Londynie pokazywali mi ten mikrofilm. Był bardzo malutki, wielkości połowy amerykańskiej zapałki. Wywołany – ponad trzydzieści stron maszynopisu z podwójnym odstępem. Instrukcja była taka: oddam ten klucz, a w Londynie będą wiedzieli, co z nim zrobić. W razie niebezpieczeństwa mam się nie wahać i klucz wyrzucić”.