Co ze Związkiem Radzieckim?
Autor "Rzeczpospolitej zwycięskiej" pisze też, że po to, by móc wyobrazić sobie potężną Polskę, konieczne było jeszcze jedno istotne założenie - ZSRR, przynajmniej początkowo, musiało siedzieć spokojnie:
"I w naszej historii alternatywnej siedzi. Minął bowiem moment, w którym Moskwa mogła wyprowadzić celny cios. Naprężone do skoku mięśnie zwiotczały, a ich ponownenapięcie nie było już łatwe. Jeśli Stalin nie zaatakował w momencie, w którym alianci i Polacy zmagali się z Hitlerem, tym bardziej nie miał ochoty tego robić, gdy Hitler był już pokonany i martwy, niemiecki sojusznik Moskwy rozbity na landy, a w samym środku Europy stały silne wojska francuskie, brytyjskie i polskie. [...]
Świat krzepł więc na nowo, a Związek Radziecki musiał się z tym pogodzić. I na powrót pogrążał się w paranoi, własnych koszmarach i wewnętrznym wyniszczaniu się połączonym z toporną modernizacją, która po paru dekadachi tak będzie archaiczna. Brak świeżej idei i "wojny ojczyźnianej" jednoczącej naród wokół wodza i państwa przyspieszał rozkład systemu. Ten rozkład oczywiście mógł trwać nawet dziesięciolecia, ale proces zaczął się już wtedy. Rosja pogrążała się w głębokiej stagnacji i powoli zapadała się w sobie".